Zwykło się mówić, że zwycięzców się nie sądzi… Piłkarze IgnerHome Polonii-Stali Świdnica nie mają z pewnością za sobą najlepszych zawodów w sezonie 2021/2022, męczyli się przez dłuższą część spotkania, rozegrali fatalne 10 minut, ale w końcu wskoczyli na właściwe obroty i zaliczyli przełamanie, odwracając losy rywalizacji z WKS-em Wierzbice.
O pierwszej części gry można w zasadzie napisać, że się odbyła, choć rozpoczęło się dość interesująco. Już w 4. minucie piłka wpadła do wierzbickiej sieci, ale sędzia asystent podniósł chorągiewkę w górę, sygnalizując pozycję spaloną Damiana Kasprzaka. Chwilę później mieliśmy odpowiedź rywali i dwie fantastyczne interwencje Bartłomieja Kota, który najpierw obronił uderzenie z wnętrza pola karnego, a następnie jeszcze dobitkę. Trzecia próba wpakowania piłki do naszej siatki była na szczęście niecelna. Biało-zieloni seryjnie bili rzuty rożne, ale nie byli w stanie sforsować dobrze zorganizowanej defensywy WKS-u Wierzbice. Nasze ataki przybrały nieco na sile w końcówce premierowej odsłony. Najpierw dobrze futbolówkę w pole karne dorzucił Patryk Paszkowski, ale Robert Myrta nie zdołał wpakować jej do bramki WKS-u. Strzału z dystansu próbował też występujący w roli kapitana Andrii Kozachenko, lecz piłkę zdołał odbić bramkarz drużyny przeciwnej.
Niestety świdniczanie myślami byli jeszcze w szatni rozpoczynając drugą część gry i wyraźnie na nią „nie dojechali”. Strata goniła stratę, a pod bramką gospodarzy robiło się coraz bardziej nerwowo. Z mocnym zagraniem od Andrieja Kozachenko nie poradził sobie Tomasz Trzyna, nie pomogli też obrońcy, którzy w porę nie przerwali akcji i w 49. minucie za sprawą trafienia Dominika Kubonia WKS Wierzbice wyszedł na prowadzenie. Miejscowi starali się wejść na wyższe obroty, sygnał do ataku dał Tomasz Trzyna, groźnie uderzając z dystansu. Wyrównanie nastąpiło równe 10 minut po utracie gola. Podopieczni Grzegorza Borowego wymienili serię podań, ostatecznie z narożnika pola karnego piłkę idealnie dorzucił Damian Kasprzak, a akcję głową jeszcze lepiej zamknął Robert Myrta. Kilkadziesiąt sekund później było już 2:1 dla IgnerHome Polonii-Stali Świdnica, kiedy to uderzeniem z bardzo ostrego kąta bramkarza gości zaskoczył Sebastian Białasik. Mocno walczący przez godzinę przeciwnicy zaczęli nieco opadać z sił, a do tego utrata dwóch goli w tak krótkim odstępie czasu podcięła im skrzydła. WKS nie wrócił już do gry choćby z pierwszej części meczu, a do tego kilka minut później ponownie musiał wyciągać piłkę z własnej sieci. W 69. minucie znakomicie rywala minął wprowadzony chwilę wcześniej na boisko młody Paweł Michta (rocznik 2004) i w sytuacji jeden na jednego nie dał szans bramkarzowi przyjezdnych. To trafienie ustaliło wynik rywalizacji na 3:1 dla IgnerHome Polonii-Stali Świdnica.
Skrót VIDEO (Mariusz Ordyniec)
Biało-zieloni po raz drugi w tym sezonie pokonali WKS Wierzbice, będąc pod ścianą. W obu spotkaniach przegrywaliśmy 0:1. Na boisku rywali odwrócenie losów pojedynku nastąpiło w znacznie bardziej dramatycznych okolicznościach, bowiem dwa trafienia zanotowaliśmy dopiero w doliczonym czasie tamtej konfrontacji. Tym razem do roboty zabraliśmy się znacznie szybciej. Po zakończeniu sobotniego meczu wybrano najlepszych zawodników drużyn. W szeregach miejscowych został nim Paweł Michta, w drużynie gości zdobywca gola Dominik Kuboń. Warto odnotować fakt, że na ostatnie minuty na boisku pojawił się najlepszy strzelec świdniczan, Szymon Tragarz, dla którego był to pierwszy mecz od miesiąca po odniesieniu urazu w starciu przeciwko Sokołowi Marcinkowice (12 marca).
IgnerHome Polonia-Stal Świdnica – WKS Wierzbice 3:1 (0:0)
Skład: Kot, Paszkowski, Kasprzak, Stachurski, Kozachenko, Białas (57′ Dubas), Białasik (76′ Gliwa), Pasek (65′ Michta), Trzyna, Zygadło (84′ Tragarz), Myrta (80′ Migas).
/MDvR, FOTO: Artur Ciachowski/