Oszuści nie stoją w miejscu i modyfikują dobrze znane metody. By uwiarygodnić swoje działania, podają się za pracowników banku i usiłują skłonić do wygenerowania kodu BLIK albo podstępnie przejmują dostęp do komputerów, udając konsultantów inwestycyjnych. Za ufność dwoje mieszkańców powiatu świdnickiego słono zapłaciło.
Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy apelują o rozwagę i ostrzegają przed oszustami, którzy mogą podawać się np. za fałszywych pracowników banku. 18 marca do świdnickiej komendy zgłosił się 45-latek, który padła ofiarą oszustów.
– Do 45-latka dzień wcześniej zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku, w którym ten ma założone konto i poinformował go o próbie nielegalnego pobrania pieniędzy z konta. W celu uniknięcia utraty gotówki fałszywy pracownik banku zalecił wygenerowanie łącznie dwóch kodów BLIK i ich podanie. Nieświadomy oszustwa 45-latek wygenerował zalecane dwa kody i przekazał je rozmówcy, a to spowodowało dostęp do jego konta i możliwość wypłaty gotówki. 45-latek łącznie stracił blisko 2500 złotych. Pieniądze zostały wypłacone w bankomacie na terenie Polski – opisuje Magdalena Ząbek, oficer prasowy KPP w Świdnicy.
– Prawdziwi pracownicy banków nie żądają od klientów podania loginu, hasła do konta ani tym bardziej kodów autoryzacyjnych. Jeśli dzwoni do nas osoba, podająca się za pracownika banku i namawia do przekierowania środków na inne konto, wygenerowania i przekazania kodów płatności elektronicznych czy zainstalowanie oprogramowania na telefonie lub komputerze – z całą pewnością rozmawiamy z oszustem – przypomina policjantka.
– Natomiast 21 marca br. do świdnickich policjantów zgłosiła się 64–letnia mieszkanka naszego powiatu, która została oszukana. Jak wynikało z jej relacji na jednej z wirtualnych stron internetu znalazła ogłoszenie o możliwości inwestycji w akcje koncernu naftowego i tym samym szybkiego pomnożenia swoich oszczędności. Wypełniła formularz podając swój numer telefonu. Po jakimś czasie zadzwonił do niej mężczyzna z informacją, że skontaktuje się z nią konsultant, który wyjaśni całą procedurę oraz opowie jak wygląda obrót akcjami. Na telefon rzekomego konsultanta nie trzeba było długo czekać, zadzwonił już kolejnego dnia i nakazał 64-latce wpłacić na wskazane konto 200 dolarów – przeliczył jej tą kwotę na złotówki i nakazał wpłatę 850 złotych, co 64-latka zrobiła – opisuje Magdalena Ząbek.
– Dwa dni później ponownie zadzwonił potwierdził przelew i stwierdził, że na komputerze kobiety potrzebna jest specjalna aplikacja do obsługi platformy inwestycyjnej, którą pomoże jej zainstalować. Kobieta zgodziła się i nieświadomie zainstalowała na swoim urządzeniu oprogramowanie umożliwiające zdalne sterowanie systemem operacyjnym przez Internet, po zainstalowaniu którego konsultant uzyskał dostęp do tego co działo się na jej telefonie. Mężczyzna zadzwonił ponownie i zaczął przekonywać, że już po pierwszych dwóch dniach jej pieniądze pracują cały czas i już jest zysk. Następnie nakazał jak najszybciej przelać te zarobione pieniądze. Mimo niechęci 64-latki do tego przelewu, mężczyzna przekonał ją by zalogowała się na swoim koncie. Wówczas oszust uzyskał do niego dostęp i zaczął wypłacać pieniądze. 64-latka zorientowała się wówczas, że padła ofiarą oszustwa i zanim zablokowała konto straciła sporo oszczędności – mówi rzeczniczka.
Łącznie kobieta straciła 7.700 złotych.