Strona główna Artykuł sponsorowany Serce po COVID-19

Serce po COVID-19

0
SARS-CoV-2 atakuje komórki płuc. Replikując się niszczy płuca, często bezpowrotnie. Również najcięższe postacie infekcji (kaszel, duszności, spadek saturacji) sprawiają, że nieustanie myśli o płucach. Po cichu jednak COVID-19 niszczyć może także jeszcze jeden bardzo ważny dla nas organ. Są nimi płuca. Jaki wpływ na płuca może mieć zakażenie COVID-19? Kiedy powinna nam zapalić się zielona lampka i jak badać serce?

COVID-19 vs. serce
Niestety w tym pojedynku mięsień sercowy skazany jest w dużej mierze na porażkę. Nie oznacza to, że do infekcji serca dojdzie zawsze, zatem przebyta infekcja SARS-CoV-2 może nie dotknąć w ogóle mięśnia sercowego. Badanie pokazują, że koronawirus wnika do komórek płuc przez receptory ACE2. Takie same receptory występują w komórkach mięśnia sercowego. Droga do infekcji jest więc bardzo podobna i bardzo prawdopodobna. Na całe szczęście dotyka tylko części zakażonych. Dlaczego? Wciąż zbyt mało czasu jest z nami koronawirus by móc merytorycznie odpowiedzieć na to pytanie.

Objawy infekcji serca
Naszą uwagę powinny z całą pewnością zwrócić duszności i ból w klatce piersiowej, a także tzw. kołatanie serca. O ile kołatanie serca bez trudu wiążemy z tym właśnie organem, a tyle całą resztę objawów często trudno nam połączyć. Podobnie jest ze spadkiem wydolności. Jeśli codzienne aktywności fizyczne – długi szybki spacer, wejście po schodach na 5 piętro, trening na siłowni – nagle zaczynają sprawiać nam większą trudność, to świadczyć to może właśnie o problemach z sercem. Niestety mamy tendencje do zrzucania odpowiedzialności za te problemy na kanwę innych dolegliwości lub po prostu zastania, czy starości. Niech zatem przestrogą będzie dla nas fakt, że infekcja serca po koronawirusie zachodzi niezależnie od tego czy przebyliśmy chorobę w sposób ostry czy łagodny. Nie ma żadnej korelacji.

Badanie najlepszą profilaktyką
I tak dochodzimy do stwierdzenia, które często powtarzane jest w odniesieniu do wielu chorób. Najlepszą profilaktyką jest po prostu badanie specjalistyczne danego organu. Oczywiście, w naszym systemie opieki zdrowotnej, by uzyskać skierowanie na badanie, do gabinetu lekarza rodzinnego często przyjść trzeba na noszach. Bądźmy więc nieustępliwi, zmieńmy lekarza prowadzącego, albo wykonajmy badanie we własnym zakresie. Nasze zdrowie warte jest dla nas więcej niż 100-200 zł wydane na badanie, nawet jeśli faktycznie jego podstawy wydają się na pierwszy rzut oka miałkie.

Jak się badać
Najczęstszym i zasadniczo bardzo efektywnym badaniem jest echo serca. Badanie to wykonuje się przy użyciu specjalnego urządzenia emitującego fale ultradźwiękowe. Operator przykładając głowicę urządzenia do klatki piersiowej jest w stanie wywołać obraz naszego serca, także na żywo. Dzięki temu zobaczyć można nie tylko statyczny widok organu, ale również jego pracę. Ma to bardzo duże znaczenie dla prawidłowej diagnozy wielu schorzeń mięśnia sercowego. Badanie echo serca może mięć różne formy.

Echo serca przezklatkowe – najczęstsza forma badania, wykonywane przez ścianę klatki piersiowej

Echo serca przezprzełykowe (TEE) – potocznie uważane za najbardziej inwazyjne, choć o tak naprawdę z inwazyjnością nie ma nic wspólnego. Echo serca przez przełyk wykonuje się wprowadzając do niego sondę. Sonda przylega do serca bo przełyk biegnie w bliskiej odległości do lewej części serca. Dzięki temu można uzyskać lepszy obraz tej części organu lub obejrzeć je z innej strony.

Echokardiogram obciążeniowy (wysiłkowy) – czyli tzw. próba wysiłkowa, podczas badania wykorzystuje się często bieżnię, dane o pracy serca rejestrowane są po wysiłku fizycznym, kiedy obciążenie serca jest większe.

Echokardiogram kontrastowy – badanie echo serca uzupełnione o środek kontrastowy, który wprowadzany jest do krwioobiegu. Dzięki niemu na ekranie monitora zobaczyć można dużo bardziej wyraźny obraz serca.

/Artykuł sponsorowany/

Poprzedni artykułMedale i powołania do kadry narodowej!
Następny artykułNa czym polega wulkanizacja taśm przenośnikowych?