Alejki w Parku Centralnym nie wchłaniają wody, w związku z tym w czasie nawet niewielkiego deszczu spacerujące tam osoby brodzą w błocie – stwierdziła podczas piątkowej, 28 stycznia, sesji Rady Miejskiej radna Violetta Wiercińska z kluby radnych „Nowa Nadzieja” i złożyła interpelację do prezydent miasta Beaty Moskal-Słaniewskiej o doprowadzenie alejek do stanu umożliwiającego komfortowe ich użytkowanie. Na błoto i kurz mieszkańcy w parku skarżą się od chwili zakończenia rewitalizacji.
Rewitalizacja parku kosztowała 20 milionów złotych, przy czym na samą przebudowę alejek przeznaczono 3 mln 789 tys. złotych. Zgodnie z projektem przygotowanym przez pracownię ARCHIPROJEKT Włodzimierza Banasia, w ramach udzielonego przez miasto zamówienia, w parku powstała asfaltowa ścieżka rowerowa oraz alejki o nawierzchni szutrowej.
Miało być bliżej natury, ale nie trzeba być fachowcem, by zauważyć, że szutrowe trasy są źle zaprojektowane i źle wykonane. – Alejki w Parku Centralnym nie wchłaniają wody, w związku z tym w czasie nawet niewielkiego deszczu spacerujące tam osoby brodzą w błocie, w lecie natomiast unoszący się pył osiada na butach i ubraniach. Jedyne przyjazne dla spacerowiczów alejki to ścieżki rowerowe, które często są użytkowane zarówno przez pieszych, jak i rowerzystów – mówiła przedstawiając interpelację radna Wiercińska, która podkreśliła również, że zwraca się z prośbą o przeanalizowanie stanu alejek w związku z licznymi prośbami i sugestiami świdniczan. – W opinii użytkowników wymagają one naprawy i być może zwrócenia się do wykonawcy o doprowadzenie do stanu umożliwiającego komfortowe ich użytkowanie – stwierdziła radna. Kwestia alejek nie jest nowa. Do redakcji Swidnica24.pl zdjęcia błota, po którym nie da się ani iść, ani tym bardzie prowadzić wózka z dzieckiem, napływają od momentu zakończenia rewitalizacji w 2019 roku. Dotychczas nie było żadnej reakcji władz miasta na ten problem.
/asz/