Świdniccy radni nie wyrazili zgody na likwidację najstarszej filii Miejskiej Biblioteki Publicznej, która mieści się przy ulicy Wrocławskiej. Władze miasta wskazywały na taką konieczność z uwagi na fakt, że obecna siedziba bibliotecznego oddziału wymaga kosztownego remontu oraz posiada bariery architektoniczne, które uniemożliwiają korzystania z filii przez osoby niepełnosprawne. Sprzeciw radnych nie przesądza jednak o przyszłości placówki. – I tak ten lokal będziemy musieli zamknąć, bo nikt nie będzie utrzymywał filii, która nie spełnia wymogów technicznych – twierdzi prezydent Beata Moskal-Słaniewska.
Filia nr 1 to najstarsza filia Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świdnicy. Została otwarta 8 marca 1954 roku i od ponad 60 lat prowadzi różnorodną działalność edukacyjno-kulturalną: konkursy czytelnicze, zajęcia dla dzieci i młodzieży oraz spotkania miłośników dobrej książki. Dalsza przyszłość placówki mieszczącej się przy ulicy Wrocławskiej 44 stanęła jednak pod znakiem zapytania. Do Rady Miejskiej w Świdnicy wpłynął projekt uchwały dotyczący ogłoszenia zamiaru likwidacji filii, do której – według informacji przekazanych przez dyrektor świdnickiej biblioteki – zapisanych jest w sumie 470 osób, a dziennie korzysta z niej średnio około 20 mieszkańców.
Propozycja zlikwidowania filii spotkała się z krytycznymi opiniami. Wątpliwości wyrazili również miejscy radni, którzy podczas grudniowej sesji Rady Miejskiej zajęli się przedłożonym projektem uchwały. – Jestem zaskoczona kontrowersją, jaką budzi ta uchwała. Wydaje mi się, że dość dobrze wytłumaczyliśmy, jakie są nasze intencje. Wynikają one wyłącznie z tego, że stan techniczny filii funkcjonującej obecnie przy ulicy Wrocławskiej niestety powoduje, że nie może ona dłużej działać w tym miejscu. Stąd proponowaliśmy likwidację, jednocześnie przyjmując, że będziemy szukać miejsca w innym rejonie miasta, być może bardziej potrzebującym jeśli chodzi o usługi biblioteczne, w którym taką filię moglibyśmy uruchomić. Chcę podkreślić, że wymogi techniczne dotyczą przede wszystkim warunków, jakie muszą zostać spełnione zgodnie ze znowelizowaną ustawą, a lista niezbędnych przedsięwzięć, jakie trzeba podjąć, jest dość długa. Ostatnią rzeczą byłoby oszczędzanie na usługach z zakresu kultury – zapewniała prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.
– Filia przy ulicy Wrocławskiej mieści się w starej kamienicy i nie ma tam technicznej możliwości zrobienia podjazdu, automatycznych drzwi, wideofonu i innych udogodnień, które są wymagane ustawą. Poza tym jest to lokal nawet bez tych udogodnień wymagający wielotysięcznych nakładów, ponieważ budynek jest zawilgocony i musielibyśmy wykonać tam kapitalny remont – tłumaczyła Moskal-Słaniewska, zwracając przy tym uwagę na inne kwestie, takie jak brak parkingu, duża odległość od przystanków autobusowych, czy też stan przejść dla pieszych na pobliskim skrzyżowaniu. – Jest to jedyna filia, jedyna instytucja w mieście, która nie jest dostosowana do jakichkolwiek potrzeb osób niepełnosprawnych. Chcemy być miastem, które spełnia takie wymogi. To nie jest żaden wymysł kogokolwiek z Urzędu Miasta czy biblioteki, ale wymóg ustawowy – wskazywał z kolei wiceprezydent Szymon Chojnowski.
– Absolutnie nie jest naszym zamiarem zmniejszanie ilości usług bibliotecznych w ogóle. Myślę, że ci, którzy dzisiaj korzystają z usług filii nr 1 bez problemu mogliby korzystać z siedziby głównej przy ulicy Franciszkańskiej – to jest tylko kilkaset metrów. Natomiast docelowo uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie nowej filii na osiedlu Zawiszów. Rozmawiamy o tym od jakiegoś czasu, jestem w stałym kontakcie z panem prezesem [Spółdzielni Mieszkaniowej „Zawiszów” – red.]. Mamy kilka pomysłów, natomiast ich spełnienie nie zależy od nas – ani od Spółdzielni, ani od Urzędu Miasta. Na pewno tego tematu nie zarzucimy – zaznaczała prezydent Świdnicy.
Przytoczone przez władze miasta argumenty nie przekonały jednak części radnych, w tym Zofii Skowrońskiej-Wiśniewskiej. – Zgadzam się z potrzebą remontu pomieszczenia, które zajmuje biblioteka. Owszem, nie spełnia ona wymogów dla osób z niepełnosprawnościami, ale to znaczy, że należy ją zupełnie likwidować. W przywołanej ustawie jest również punkt mówiący o tym, że w przypadku niemożności zapewnienia dostępu w sposób określony w ustawie, obowiązkiem podmiotu publicznego będzie zapewnienie dostępu alternatywnego, np. polegającego na wsparciu innej osoby. Takie wsparcie w tej bibliotece zawsze otrzymują osoby niepełnosprawne i wręcz wożone są książki do osób, które tego potrzebują. Działo się to w okresie pandemii i dzieje się na bieżąco – mówiła radna.
– Pomimo nieremontowania tej biblioteki, cieszy się ona dużym zainteresowaniem jeśli chodzi o wypożyczanie książek i czytelnictwo. Działa tu klub miłośników dobrej książki, w razie potrzeby sprowadzane są książki z biblioteki głównej. Jest to jedyna placówka kulturalna i czytelnicza w tej części miasta. Tworzenie nowej biblioteki na Zawiszowie czy też osiedlu Zarzecze jest też potrzebne. Natomiast nie jest to powód do likwidacji biblioteki, do której przychodzą osoby starsze. Czynienie pustyni intelektualnej w tej części miasta nie jest dobrą rzeczą i nie jest dobrym rozwiązaniem, szczególnie dla seniorów, którzy musieliby przemieszczać się do głównej biblioteki. Biblioteki są enklawą kultury wyższej, służą jednocześnie wszystkim grupom wiekowym i społecznym. Moim zdaniem przewidywana likwidacja nie przyniesie oszczędności finansowych. W przypadku tej filii koszt utrzymania lokalu i pensji na pewno nie jest wysoki, a ważna jest bliskość dla czytelników – podkreślała Skowrońska-Wiśniewska.
Wątpliwości zgłosił również przewodniczący Rady Miejskiej, Jan Dzięcielski, który „z przykrością” przyjął zgłoszoną propozycję likwidacji filii. – Do tej pory jeżeli dana filia nie spełniała wymogów to Rada zgadzała się na przeniesienie – przypominał. Przywoływał zarazem, że taki krok poczyniono m.in. w przypadku filii nr 5 na Kraszowicach, którą przeniesiono do budynku przy ulicy Malinowej, czy też filii nr 2 na Osiedlu Młodych, która docelowo mieścić się będzie w nowym budynku przy ulicy Kozara-Słobódzkiego. – Ustawa mówiąca o udostępnieniu dla osób niepełnosprawnych jest z 1994 roku i mówi o udostępnieniu budynków użyteczności publicznej. W międzyczasie może weszła kolejna ustawa, która dała czas na to, żeby dostosować. Jeżeli filia nie spełnia wymogów pod kątem osób niepełnosprawnych, to nie likwidujmy jej tylko przenieśmy w inne miejsce – proponował Dzięcielski.
Z kolei radny Marcin Paluszek dopytywał o to, czy rozważane było przeniesienie filii do budynku Szkoły Podstawowej nr 6 przy ulicy Wodnej. – Mówienie o budowie nowej filii na Zawiszowie nie rozwiązuje problemu. Zawiszów jak najbardziej też potrzebuje swojej filii, ale tutaj trzeba znaleźć takie rozwiązanie, które będzie sprawiało, że biblioteka będzie spełniała wszystkie wymogi – wskazywał Paluszek.
– Dokonywaliśmy próby relokalizacji tej filii od dawna. Oczywiście rozważaliśmy relokację, ale siedziba biblioteki nie może znajdować się w szkole ze względu na organizację pracy szkoły i względy bezpieczeństwa. Na terenie szkoły w czasie lekcji nie mogą przebywać żadne postronne osoby dorosłe. Czytelnicy biblioteki byliby w tym momencie osobami postronnymi. Jak zweryfikować, czy osoba, która wchodzi do szkoły jest czytelnikiem, czy być może jest osobą, która ma złe zamiary wobec dzieci? Szkoły dzisiaj bardzo mocno pilnują wejść i weryfikują wchodzących. To po pierwsze. Po drugie, szkoła zazwyczaj kończy swoją działalność w godzinach wczesnopopołudniowych, a biblioteki są czynne dłużej. I znów, jak zorganizować przejście przez teren szkoły do biblioteki, która musi mieć wydzielone toalety z dostępnością dla osób niepełnosprawnych. Są to uwarunkowania techniczne i organizacyjne. Inną sprawą jest to, że Szkoła Podstawowa nr 6 nie ma w tej chwili takich możliwości lokalowych. Tam każda klasa i każde pomieszczenie jest wykorzystywane optymalnie. Po przeglądnięciu wszystkich możliwości, jakimi dysponujemy dzisiaj, stwierdziliśmy, że jesteśmy bardzo mocno ograniczeni – wyjaśniała w odpowiedzi prezydent Beata Moskal-Słaniewska.
Ostatecznie projekt uchwały związany z zamiarem likwidacji filii nr 1 został odrzucony przez większość Rady Miejskiej. Za podjęciem uchwały głosowało 6 radnych (Fasuga, Gadzińska, Kempa, Morańska, Wołosz, Żurek), przeciw było 11 radnych (Cygan, Dzięcielski, Grudziński, Jaśkowiak, Makowski, Nowaczyńska, Ora, Paluszek, Rumiancew-Wróblewska, Skowrońska-Wiśniewska, Struzik), a 3 wstrzymało się od głosu (Bokszczanin, Wach, Wiercińska).
Decyzja radnych nie przesądza jednak o dalszej działalności bibliotecznej filii przy Wrocławskiej. Jeszcze przed głosowaniem zwracała na to uwagę prezydent Świdnicy. – W przypadku nieprzyjęcia uchwały, ze względu na stan techniczny i odpowiedzialność dyrektora biblioteki oraz prezydent – odpowiedzialność, która będzie egzekwowana karami pieniężnymi – i tak ten lokal będziemy musieli zamknąć, bo nikt nie będzie utrzymywał filii, która nie spełnia wymogów technicznych – twierdziła Moskal-Słaniewska. – Nie chcę, żeby za kilka miesięcy pani dyrektor płaciła kary za coś, czego wykonać nie mogła – dodała.
Michał Nadolski
[email protected]