Z zawiadomienia prezydent Świdnicy Beaty Moskal-Słaniewskiej Prokuratura Rejonowa prowadzi postępowanie w sprawie podejrzenia podrobienia podpisu pod dokumentem. Tym dokumentem jest interpelacja dwojga radnych z pytaniami o wyjazd prezydentki i jednego z dyrektorów magistratu do Rzeszowa i udział w kampanii wyborczej. – Podpisy są nasze – mówią zgodnie radni.
28 maja 2021 roku została została złożona interpelacja, pod którą widnieją dwa nazwiska radnych Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztofa Lewandowskiego i Aldony Struzik. Dokument jest dostępny w Biuletynie Informacji Publicznej, a zawiera pytania o uczestnictwo prezydent Świdnicy i dyrektora wydziału gospodarki odpadami w Urzędzie Miejskim Krystiana Wereckiego w wiecu poparcia kandydata na prezydenta Rzeszowa. Padają pytania, czy była to podróż służbowa, czy prezydent korzystała z samochodu służbowego i pobrała dietę oraz w jakim charakterze w wiecu brał udział Krystian Werecki i czy w jego przypadku również był to wyjazd służbowy.
Na interpelację prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska odpowiedziała 19 lipca: „W odpowiedzi na Państwa interpelację nr XXIX-510/21 informuję, że w dniu 23 kwietnia br. przebywałam w Rzeszowie służbowo, pełniąc funkcję prezydenta miasta. Wzięłam udział w spotkaniu parlamentarzystów i samorządowców pod patronatem Wicemarszałek Senatu Pani Gabrieli Morawskiej-Staneckiej, które było głównym celem wizyty, a konferencja prasowa, w której udzielono poparcia dla p. Konrada Fijołka była jednym z jej elementów składowych. Pan Krystian Werecki we wskazanym orkesie przebywał na urlopie wypoczynkowym, w związku z tym nie pełnił funkcji zawodowych.”/pisownia oryginalna/pod odpowiedzią widnieje pieczątka „wz.Prezydenta Miasta Jerzy Żądło Zastępca Prezydenta Miasta/.
Pod koniec lipca do świdnickiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie. – Dotyczy podejrzenia podrobienia podpisu radnego przez innego radnego pod dokumentem i złożenia tego dokumentu w Urzędzie Miejskim w Świdnicy – mówi prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin. Po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego 3 września prokuratura wszczęła śledztwo. Co uprawdopodobniło podejrzenie, prokurator nie zdradza. Pytana o powód złożenia zawiadomienia i podstawy podejrzeń prezydent Świdnicy poprzez rzeczniczkę magistratu Magdalenę Dzwonkowską odsyła do prokuratury.
– Nie mam pojęcia – rozkłada ręce Krzysztof Lewandowski, pytany o to samo. – Nie jestem winny. W sesji uczestniczyłem zdalnie, swój podpis złożyłem przed sesją. Później podpisała się pani Aldona Struzik i interpelacja bez odczytywania na sesji została złożona. Podejrzenie, że podrobiłem podpis radnej, jest absurdalne. Po co miałbym to zrobić? Nie ma żadnego wymogu, by pod interpelacją był więcej niż jeden podpis. Moim zdaniem doniesienie do prokuratury to próba uciszenia radnych, którzy pytają o niewygodne sprawy.
Radna Aldona Struzik nie komentuje sprawy. – To mój podpis i podpis radnego Lewandowskiego – oświadcza.
– Śledztwo prowadzone jest w kierunku przekroczenia uprawnień – mówi prokurator Marek Rusin. Nikt nie usłyszał zarzutów. Prowadzone jest postępowanie dowodowe. – Będziemy występować o opinię biegłego z zakresu grafologii – mówi Rusin.
Jak już informowaliśmy, podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej grupa radnych złożyła interpelację o wszystkie delegacje prezydentki od początku tej kadencji, związane z nimi wydatki i korzyści dla mieszkańców Świdnicy.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]