Strona główna 0_Slider Są jak wielka rodzina. 40 lat świdnickich Dębów

Są jak wielka rodzina. 40 lat świdnickich Dębów [FOTO]

0

Gdyby mogli przyjechać wszyscy, trzeba by wynająć wielką halę. – Przez nasze Dęby przewinęło się około 600 osób – podsumowuje hm. Piotr Pamuła. To właśnie on, wieloletni komendant Hufca ZHP w Świdnicy im. Szarych Szeregów, stworzył drużynę, która nieprzerwanie działa od 1981 roku. 25 września 2021 harcerze ze szczepu Dębów, którym patronuje Andrzej Małkowski, świętowali jubileusz 40-lecia.

Śmiech i radość towarzyszyła dorosłym dziś „Dębom”, którzy stawili się na jubileuszowy apel w gościnnych progach III LO w Świdnicy. Na baczność stały kolejne pokolenia – od zuchów po instruktorów. – Jesteśmy wielką rodziną – mówił Piotr Pamuła, który 40 lat temu powołał w Świdnicy do życia 29 ŚDH Dęby im. Andrzeja Małkowskiego.  – 1981 to był rok zrywu solidarnościowego, odnowy, także odnowy w harcerstwie. Wzorując się na Andrzeju Małkowskim wróciliśmy do korzeni, do idei generała Baden-Powella. Byliśmy zafascynowani angielskim skautingiem – wspomina hm. Pamuła. – Działaliśmy na pełnych obrotach. Mnóstwo  obozów, zimowisk, rajdów, wyjazdów zagranicznych. Angażowaliśmy się w wiele wydarzeń. Wysoko stawialiśmy sobie poprzeczkę, na Dębach zawsze można było polegać, staraliśmy się być niezawodni i stanowić wzór. Nic się przez 40 lat nie zmieniło – nadal ta poprzeczka jest bardzo wysoko. Cieszymy się, że wraz z innymi drużynami tworzymy świetnie funkcjonujący hufiec.

Przez Dęby przewinęło się ponad 600 osób. – Byli po 5-6 lat w drużynie, osiągając naprawdę dużo, ale życie biegnie. Założyli rodziny, podjęli pracę, ale dzisiaj stają z nami tu z sentymentem. Na nasz jubileusz przyjechali z całego świata. To bardzo cieszy – dodaje Piotr Pamuła. On sam mówi przede wszystkim o odpowiedzialności za młodych ludzi, których przez lata zapraszał do harcerskiej przygody. – Muszę dawać przykład, dbać o wysoki poziom kultury, odpowiedzialności. Na słowie harcerza można polegać jak na Zawiszy – to dla mnie są ważne słowa. Wszystko, co jest w przyrzeczeniu harcerskim, ma dla mnie podstawowe znaczenie. To przez lata mnie umacniało, dawało właściwy azymut. Otaczali mnie wspaniali ludzie. Dęby to nie tylko ja, to bardzo zaangażowana rodzina, przyboczni, instruktorzy. Mamy szczep harcerski, krąg instruktorski Dęby, w którym działają studenci, dorośli ludzie, którzy nas wspomagają w codziennym działaniu, w pracy z harcerzami, zuchami. Przez 26 lat byłem także komendantem hufca, więc patrzyłem na harcerstwo z jeszcze innej perspektywy. Dzisiaj mogę jeszcze więcej energii poświęcać Dębom.

Bogata historia drużyny na szczęście, dzięki skrupulatności harcerzy, została zapisana w prowadzonych od początku kronikach. Ich karty z ciekawością przeglądały zarówno starsze, jak i najmłodsze pokolenia. Na zdjęciach widać radość z obozów w harcerskiej bazie w Niesulicach, podczas wyjazdów do Włoch i Chorwacji, na niezliczonych rajdach, ale także na ważnych uroczystościach, związanych z rocznicami powstania warszawskiego, z upamiętnianiem ofiar obozu Gross Rosen. Dębów nigdy nie brakuje podczas uroczystości patriotycznych.

– Nasze dzieci same wybrały właśnie Dęby – mówi Jacek Teurle, ojciec Tosi i Radka. – Przede wszystkim ważne są wartości harcerskie, wartości patriotyczne.  Dęby to drużyna sztandarowa, a którą jako harcerka drużyny Pionierek byłam na wielu obozach i zlotach. To był dla mnie wzór niedościgniony. Cieszę się, że właśnie w Dębach są nasze dzieci – dodaje Monika Kozłowska-Teurle.

Dęby mają swoje własne „zaplecze zuchowe”. Najmłodsi z 29 Gromady Zuchowej „Leśni Tropiciele” wspólnie z drużynowym Piotrem Pamułą przygotowali na jubileusz gawędę, podczas której starsi harcerze mogli przypomnieć sobie wydarzenia sprzed lat i obejrzeć pokaz zdjęć. Po części oficjalnej na wszystkich czekały harcerskie gry i zabawy, a na finał – ognisko.

Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński

Poprzedni artykułFestiwal Spektrum: Znana jest lista filmów konkursowych
Następny artykułJaka sytuacja epidemiczna? Resort zdrowia raportuje