Choć formalnie istnieją od niedawna, swoją działalność prowadzą od 9 lat. Są tam, gdzie potrzeba pomocy, nie tylko tej finansowej. – Są rzeczy nieprzeliczalne na pieniądze. Wychodzimy z założenia, że czasem więcej znaczy rozmowa czy niezwykły prezent – mówi Małgorzata Prymas ze stowarzyszenia Jaworzyńska Pozytywka. I w tych prezentach nie mają sobie równych – są specjalistami od spełniania marzeń. Królewska wizyta na zamku czy spotkanie z komandosem to dla nich żaden problem.
Stowarzyszenie Jaworzyńska Pozytywka tworzą trzy osoby: Małgorzata Prymas, Sylwia Kieliszek i Sylwester Bartczak. Powstało ono po to, by nieść pomoc osobom potrzebującym opieki i wsparcia, zwłaszcza dzieciom. – Oficjalnie jesteśmy nową organizacją, ale nasza działalność trwa już 9 lat. Pomysł sformalizowania przedsięwzięcia też kiełkował w naszych głowach od dłuższego czasu. Gdy nasze dzieci uczęszczały do szkoły w Jaworzynie Śląskiej, wiele akcji prowadziliśmy wspólnie z placówką. Przygotowywaliśmy np. paczki dla dzieci ze szpitali. Uczniowie zbierali fanty, część darów ufundowali sponsorzy. Potem obdarowywaliśmy nimi dzieci przebywające m.in. w Instytucie Centrum Matki Polki w Łodzi czy Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych we Wrocławiu. Dary trafiły także do dzieci na Ukrainie. W naszą akcję angażowały się chętnie również inne instytucje, osoby prywatne i firmy – mówi Małgorzata Prymas.
Decyzja o założeniu stowarzyszenia jest otwarciem się na nowe możliwości. – Wszystko po to, aby łatwiej nam było realizować nasze cele i wykorzystać zdobyte do tej pory doświadczenie. Mamy nadzieję, że nasze działania spotkają się z akceptacją i będziemy w stanie pomagać coraz większej grupie potrzebujących. Oficjalnie mamy już dwóch stałych podopiecznych, ale chcemy pomagać wszystkim, którzy zwrócą się do nas o pomoc. Zrobimy co w naszej mocy – dodaje Sylwester Bartczak.
A cele członkowie stowarzyszenia stawiają sobie bardzo ambitne. Przede wszystkim chcą spełniać marzenia swoich podopiecznych. Dzięki nim, Zuzia i Zosia mogły poczuć się jak prawdziwe księżniczki, gdy w eleganckich sukniach zwiedzały przepiękne wnętrza Zamku Książ. Sebastian natomiast odbył wideo rozmowę z Tomaszem Libnerem – byłym żołnierzem elitarnej Jednostki Wojskowej GROM. – Wychodzimy z założenia, że rozmowa z kimś, spełnione marzenie więcej znaczy niż finanse. Chcemy, by to stowarzyszenie te marzenia spełniało. Aby między rehabilitacją a zabiegami poczuć się wyjątkowo i szczęśliwie. To taka odskocznia od codziennych problemów. Czasami ta pomoc niematerialna jest bardziej potrzebna niż pieniądze – tłumaczy Małgorzata Prymas.
Stowarzyszenie jest otwarte dla wszystkich potrzebujących. – Wiemy, jak to jest. Mamy świadomość, że nie o wszystkich dzieciach się mówi. Będziemy próbować do nich dotrzeć i przy wsparciu partnerów i sponsorów walczyć o ich uśmiech, bo to jest największa nagroda. Na razie mamy ograniczone możliwości finansowe, ale ogromne pokłady energii, którą chcemy wykorzystać na działanie. Mamy mnóstwo pomysłów, nie chcemy się zamykać na jeden rodzaj działalności. Jeśli będzie okazja, to pomożemy – zapewnia Sylwia Kieliszek.
Stowarzyszenie planuje w najbliższym czasie rozpoczęcie zbiórki publicznej na realizację celów regulaminowych. – W tym roku chcemy zorganizować we współpracy z różnymi organizacjami festyn rodzinny w Jaworzynie Śląskiej oraz zbiórkę fantów dla dzieci przebywających w Instytucie Centrum Matki Polki w Łodzi. Oczywiście cały czas realizować będziemy drobne akcje charytatywne i akcje społeczne. Cieszymy się, że trafiamy na osoby, instytucje i firmy, które w tych ciężkich czasach nie zamykają się na potrzeby innych i wspierają nasze działania. Możemy liczyć na współpracę z Fundacją Pomoc dla Weterana, Samorządowym Ośrodkiem Kultury i Biblioteką Publiczną w Jaworzynie Śląskiej, Inicjatywą Społeczną Ogromna Pomoc, Stowarzyszeniem KBŻWPD „Czerwone Berety” z Łodzi, gminą Jaworzyna Śląska, instytucjami publicznej służby zdrowia. Dziękujemy wszystkim, którzy chcą wspierać nasza działalność – mówi Małgorzata Prymas.
/UM Jaworzyna Śląska, opr. mn/