Osiąga wysokość nawet 4 metrów i jest niebezpieczny dla ludzi i zwierząt. Oparzenie może doprowadzić nawet do śmierci. Roślinę przypominającą groźny barszcz Sosnowskiego czytelnik Swidnica24.pl wypatrzył na trasie ze Świdnicy do Strzegomia przy lesie grochotowskim.
Zdjęcie nadesłane przez czytelnika
Wraz z przebudową odcinka drogi nr 374 na odcinku przebiegającym przez las wycięte zostały szerokie pasy drzew podmokłego lasu grochotowskiego, w którym znakomicie czuł się czosnek niedźwiedzi, zawilce i konwalie. Nigdy nie było tu barszczu Sosnowskiego.Wraz z remontem została nawieziona ziemia z innych obszarów i niewykluczone, że przy okazji „zabrały” się nasiona groźnego przybysza zza wschodniej granicy.
Barszcz został sprowadzony z Kaukazu jako roślina pastewna. Od lat jej uprawa jest zakazana, ale nie udało się wytępić wszystkich siedlisk.Na terenie powiatu świdnickiego całej jej łany pojawiają się w okolicach Witoszowa, Komorowa i Mokrzeszowa, mimo systematycznego wykaszania. Całkowite wyeliminowanie roślin polega na ich „zmęczeniu”, czyli bardzo częstym koszeniu.
Barszcz Sosnowskiego to roślina dwuletnia, która w pierwszym roku wytwarza rozetę liści (duże, pierzastodzielne), a w drugim wytwarza pędy nasienne (baldachy). W polskich warunkach roślina ta może wyrastać do wysokości 3,5 – 4 metrów. Roślina ta często występuje na terenach wilgotnych w pobliżu cieków wodnych, kanałów i rowów. Włoski znajdujące się na liściach i łodygach barszczu Sosnowskiego wydzielają substancję parzącą. Parzące działanie tego związku nasila się podczas słonecznej pogody i wysokiej temperatury oraz dużej wilgotności powietrza. Kontakt z tymi roślinami powoduje zapalenie skóry, powstawanie pęcherzy, nie gojące się rany i długo nie zanikające blizny oraz zapalenie spojówek. Roztarte liście lub łodyga mają charakterystyczny zapach kumaryny. Barszcz kwitnie od maja do lipca.
W 2015 roku do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich trafiła 67-latka, która oparzyła rękę barszczem Sosnowskiego podczas koszenia trawy. Lekarzom nie udało się uratować jej życia.
Czy roślina sfotografowana przy drodze 374 roślina faktycznie jest barszczem Sosnowskiego, zapytaliśmy specjalistów z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. – Roślina na zdjęciu to na pewno inwazyjny barszcz. Czy Sosnowskiego czy Mantegazziego – tego rozstrzygnąć na podstawie zdjęcia nie potrafię – mówi prof. Ewa Fudali z UPWr. Warto szczególnie uważać podczas wypraw w plener. Mimo swej wysokości barszcz potrafi ukryć się w chaszczach.
/asz/