– Byłam zafascynowana małym sklepikiem na wsi, gdzie mogłam sprzedawać ser i mleko, pod koniec podstawówki rozważałam egiptologię – wspominała Renata Dancewicz, znana m.in. z filmu „Pułkownik Kwiatkowski”. Na szczęście dla wielu miłośników jej talentu, w liceum zachwyciły ją kostiumy i proces tworzenia. Lubiana aktorka spotkała się z widzami w świdnickim teatrze w sobotę, 5 czerwca.
Dzięki projektowi Alchemia teatralna w Świdnicy gościło wielu znakomitych aktorów i reżyserów. O drodze do aktorskiej kariery, rolach i poglądach na otaczającą rzeczywistość zgodziła się opowiedzieć Renata Dancewicz, z którą rozmawiała polonistka i uczestniczka Alchemii Mariola Mackiewicz.
Aktorka wspomniała pierwszą iskrę, która wzbudziła jej miłość najpierw do teatru. Jako uczennica liceum w Lubinie zagrała Klarę w szkolnym przedstawieniu. – Okazało się przy okazji, że również zostałam reżyserką. Grały same dziewczyny. Dwaj panowie z naszej klasy humanistycznej kategorycznie odmówili udziału – wspominała z uśmiechem, podkreślając, że to właśnie wtedy zachwyciły ją próby, stres przed premierą i sama premiera. – Ale szczególną rolę odegrały kostiumy, które wypożyczyliśmy z teatru w Legnicy.
Zanim jednak na dobre związała się z aktorstwem, próbowała swoich sił studiując przez rok prawo, a także etnologię. Przez dwa lata była studentką Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. W Świdnicy opowiadała o powodach, dla których odeszła ze szkoły. – Szkołę artystyczną postrzegałam jako miejsce wolności, gdzie nie ma drylu wojskowego ani hierarchiczności. Ale tak trochę było. Uczyliśmy się przez 7 dni w tygodniu, ciągłe zajęcia, próby, nocą wychodziliśmy. Było to bardzo wyczerpujące. Na pewno nie byłam pilną i dobrą studentką. Pierwszy rok udało mi się dobrze zaliczyć, problemy pojawiły się na drugim, kiedy zostałam delegowana do pocztu sztandarowego. Wiedziałam, że nie chcę tego robić. Z koleżanką zrobiłyśmy takie tapiry na głowie, oko na Kalinę Jędrusik, super krótkie mini, wysokie kozaki, skórzane kurtki, ja do tego żułam gumę i z nudów strasznie się wierciłam. Zrobił się z tego skandal, temat był wałkowany na zajęciach ze dwa tygodnie – wspominała Dancewicz. Wspominała niesnaski z pracownikami akademika i swoje lekkie podejście do usprawiedliwiania nieobecności, awantury o oceny. Ostatecznie została z uczelni relegowana, ale to nie przeszkdziło jej związać życia z aktorstwem.
Na początku kariery przez kilka sezonów grała W Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu.
W 1993 debiutowała na wielkim ekranie rolą Anki w Samowolce Feliksa Falka. W następnych latach zagrała pierwszo- lub drugoplanowe role w kolejnych filmach, takich jak np.: Wynajmę pokój… (1993), Diabelska edukacja (1995), Deborah (1995), Pułkownik Kwiatkowski (1995), Tato (1995), Eukaliptus (2002), E=mc² (2002), Siedem przystanków na drodze do raju (2003), Pamiętasz mnie? (2007), 33 sceny z życia (2008), Prosto z nieba (2011) czy Bejbi blues (2012). Za role w Tacie, Deborah i Pułkowniku Kwiatkowskim otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki drugoplanowej na XX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Na małym ekranie pojawiła się po raz pierwszy w 1994, grając Agnieszkę Piotrowską w serialu Radio Romans. Następnie odgrywała jedną z głównych ról (Beaty) w trzech sezonach serialu TVP1 Ekstradycja (1995–1999). Wcielała się także w postać Izy w serialu Siedlisko (1998). Od 2003 występuje jako Weronika Wilk w serialu TVN Na Wspólnej.
Z pasją i sukcesami Renata Dancewicz gra w brydża. Jest członkinią Polskiego Związku Brydża Sportowego z tytułem Mistrza Krajowego. Aktorka od lat deklaruje się jako ateistka i feministka. Wspiera ruchy na rzecz prawa do aborcji i popiera ruchy LGBT+.
/opr. asz/
Zdjęcia Artur Ciachowski