Krzysztof Śmiszek, poseł Lewicy wybrany z okręgu wrocławskiego, otworzył w Świdnicy swoje biuro poselskie. Goszcząc w mieście odniósł się do kwestii ratyfikacji unijnego Funduszu Odbudowy i związanych z tym kontrowersji. Projekt ustawy w tej sprawie został poparty przez parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, a także niemal wszystkich posłów Lewicy. Decyzja ta podzieliła opozycję i zaskoczyła samorządowców, którzy krytycznie oceniali rządowy projekt Krajowego Planu Odbudowy. Prezydent Beata Moskal-Słaniewska zwracała z kolei uwagę, że wbrew deklaracjom Lewicy o prowadzonych konsultacjach z samorządowcami, nikt nie odniósł się do zgłaszanych przez nią uwag.
– Uważam, że rolą posła jest nie tylko dbanie o swój kawałek okręgu, ale także o województwo i region. Misja poselska powinna się właśnie tak realizować. Trzeba być obecnym wśród ludzi – nie tylko w wielkich metropoliach, ale też w miastach średnich i małych. Od półtora roku otwieram kolejne biura poselskie. Otworzyłem biuro w Wałbrzychu, a także w Opolu. Zamierzam otwierać kolejne biura w mniejszych miastach powiatowych na Dolnym Śląsku – mówił Krzysztof Śmiszek podczas otwarcia świdnickiego biura w budynku Rynek 38. Jak zaznaczył, bycie posłem „z telewizora” lub posłem działającym wyłącznie w swoim mieście nie jest najlepszym z możliwych działań. – Trzeba być wśród ludzi, trzeba wysłuchiwać ich poglądu na świat, trzeba wysłuchiwać krytyki.
– Idąc dzisiaj do biura spotkałem kilkunastu świdniczan, którzy mnie rozpoznali i zaczepili, mówiąc o swoich problemach, a także o tym, czym trzeba się zająć w takich miastach jak Świdnica, Wałbrzych, czy w innych miastach tej wielkości. Niezależnie od tego, gdzie mieszkamy – zawsze są problemy. Niezależnie od tego, jak dobrze zarządzane jest miasto – zawsze coś można poprawić. Jeśli mój głos ze Świdnicy, czy w imieniu świdniczan będzie słyszany na przykład w Sejmie, to będę się z tego bardzo cieszył. Mam nadzieję, że to miejsce będzie miejscem otwartym dla świdniczan. Wszystkie biura poselskie, które otwieram, oddaję ludziom, organizacjom społecznym, czy też tym, którzy nie mają gdzie pracować społecznie – wskazywał poseł. O dyżurach poselskich w świdnickim biurze Śmiszek zamierza informować za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Poseł Lewicy odniósł się w środę do sprawy ratyfikacji unijnego Funduszu Odbudowy, mającego być wsparciem dla gospodarek krajów członkowskich po pandemii koronawirusa. Ratyfikacja nie byłaby możliwa bez poparcia Lewicy, która – ku zaskoczeniu pozostałych ugrupowań opozycyjnych, domagających się twardych zapisów o sprawiedliwym podziale środków, kontroli podziału i silnego uczestnictwa samorządów w Krajowym Programie Odbudowy – zagłosowała wspólnie z Prawem i Sprawiedliwością za przyjęciem projektu ustawy. Politycy Lewicy zapewniali przy tym, że już w marcu przeprowadzone zostały konsultacje z samorządowcami. Tu jednak pojawiły się wątpliwości, które wyraziła m.in. prezydent Świdnicy. – Jestem lewicowym prezydentem, członkiem Zarządu Związku Miast Polskich. Nie przypominam sobie, by któryś z posłów konsultował ze mną uwagi do KPO. Wysyłałam je z własnej inicjatywy. Bez odzewu – napisała na Twitterze Beata Moskal-Słaniewska, przypominając przy tym o krytycznym wobec Krajowego Planu Odbudowy stanowisku zarządu Związku Miast Polskich.
Jak zapewnił w środę poseł Krzysztof Śmiszek, postulaty samorządowców nie zostały zapomniane, a ich uwagę będą miały istotną rolę w przyszłości. – Cała dyskusja i przygoda z Funduszem Odbudowy dopiero się zaczyna. Głosy takich osób, jak pani prezydent Moskal-Słaniewska, a także głosy innych burmistrzów, prezydent i samorządowców, będą brane pod uwagę w dalszej pracy. Jestem przekonany, że głos samorządowców, związków zawodowych i organizacji pozarządowych, którzy będą reprezentowani w komitecie monitorującym, będzie głosem słyszanym i branym pod uwagę. Raport komitetu monitorującego będzie załącznikiem do raportu rządowego, a nie będzie tylko „wzięty pod uwagę”. Dzięki temu Komisja Europejska będzie miała bezpośrednie informacje od takich osób, jak pani prezydent, które będą zwracały uwagę na ewentualne nieprawidłowości – wskazał parlamentarzysta.
Michał Nadolski
[email protected]