Jeden z największych punktów szczepień na Dolnym Śląsku, urządzony w Starej Kopalni w Wałbrzychu, przeżywa oblężenie. Zdarza się, że na swoją kolej czeka sto i więcej osób. Wczoraj część z nich zrezygnowała ze względu na ziąb panujący na zewnątrz i tłok w poczekalniach. Do punktu kierowani są również mieszkańcy powiatu świdnickiego.
Nie była to pierwsza taka sytuacja. Tłum zgromadził się także 10 marca. Inicjator utworzenia miejsca masowych szczepień w Wałbrzychu, lekarz i prezydent miasta Roman Szełemej informuje systematycznie o rekordach frekwencji. Z czego wynikają kolejki i czy ta sytuacja jest pod kontrolą?
– Na podstawie informacji przekazanych przez dolnośląski OW NFZ przekazuję, że wczoraj w punkcie szczepień w Starej Kopalni w Wałbrzychu zespół 6 lekarzy i 8 pielęgniarek zakwalifikował i zaszczepił przeciwko koronawirusowi 1500 osób. Organizacja procesu szczepień na taką skalę jest dużym wyzwaniem. Dlatego każda zapisana osoba ma wyznaczony konkretny dzień i godzinę szczepienia. Zdarza się jednak, że wiele osób – zwłaszcza starszych – przychodzi przed wskazaną godziną lub nawet w innym dniu niż wyznaczony. Często wraz z osobą szczepioną przychodzi także kilku członków rodziny, którzy nie są zapisani na szczepienie. Powoduje to znaczny i niepotrzebny wzrost liczby osób przed punktem, na parkingu i w poczekalniach – informuje w imieniu rzecznika prasowego ministerstwa zdrowia Joanna Koc.
– Placówka została zobowiązana do zachowania właściwych zasad bezpieczeństwa sanitarnego i stosowania DDM. Oddział NFZ będzie monitorował sytuację w punkcie szczepień i reagował w przypadku wystąpienia podobnych problemów – dodaje przedstawicielka ministerstwa.
/asz/