Ograniczenie ruchu pojazdów na świdnickim Rynku ma swoich zwolenników oraz przeciwników. Od kilku lat wjazdu na główny plac miasta „pilnuje” wysuwany słupek. Z uwagi na liczne kolizje z ruchomą zaporą, wprowadzone zostały zmiany w organizacji ruchu. Pojawił się jednak nowy problem. Niektórzy kierowcy, nie zważając na istniejący zakaz wjazdu od strony ulicy Grodzkiej, właśnie tą drogą usiłują przedostać się do Rynku. Jednego z kierujących przyłapano na łamaniu przepisów pięciokrotnie.
– Niektórzy kierowcy nie zważając na zakaz wjazdu do Rynku od strony ulicy Grodzkiej, właśnie tą drogą chcą się dostać w to miejsce. Należy pamiętać, iż nawet pod nieobecność strażników czy policjantów, zachowanie takie nie pozostanie bez konsekwencji. Każdorazowo wykroczenie to jest rejestrowane przez system monitoringu wizyjnego co może skutkować ukaraniem kierowcy mandatem karnym w kwocie do 750 zł (niestosowanie się do znaku „zakaz wjazdu oraz znaku „nakaz jazdy w prawo”) lub skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu. Należy pamiętać, że kierowca otrzyma w takim przypadku również 5 punktów karnych – przypomina Edward Świątkowski, kierownik prewencji świdnickiej Straży Miejskiej.
– Chociaż takie sytuacje są sporadyczne i istnieje możliwość prawidłowego wjazdu (dla posiadaczy stosownych zezwoleń) od strony ulicy Kotlarskiej, to jednak nadal problem ten się pojawia. Rekordzistą jest kierowca firmy kurierskiej, który w krótkim czasie 5-krotnie zdecydował się na dość ryzykowne rozwiązanie i skrócenie sobie drogi o kilkaset metrów. We wszystkich tych przypadkach prowadzone są czynności wyjaśniające. Kierowca oprócz 5 mandatów może otrzymać również 25 punktów karnych – wylicza Świątkowski.
/Straż Miejska w Świdnicy, opr. mn/