Nie udało się piłkarzom Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica sięgnąć po trzecie z rzędu zwycięstwo odniesione na terenie Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Po triumfach nad ROW-em Rybnik i Miedzią II Legnica, biało-zieloni mieli ochotę na punkty w starciu z LKS-em Goczałkowice Zdrój. Ta sztuka im się jednak nie udała, beniaminek z województwa śląskiego naszpikowany zawodnikami z przeszłością w wyższych klasach rozgrywkowych i dowodzony z ławki trenerskiej przez wybitnego reprezentanta Polski – Łukasza Piszczka wygrał zasłużenie 3:0!
Łukasz Piszczek jest 66-krotnym reprezentantem kraju, ikoną polskiej kadry i Borussii Dortmund, w której wciąż występuje. W trakcie dekady zagrał w 363 meczach swojej drużyny, sięgnął po dwa tytuły mistrza Niemiec i po dwa puchary i superpuchary Niemiec. Piszczek od lat mocno wspiera swój były klub, w którym zresztą ma występować po zakończeniu sezonu 2020/2021. W Goczałkowicach Zdroju już dziś zmontowana jest ciekawa drużyna. W Świdnicy zaprezentował się choćby Piotr Ćwielong, reprezentant Polski, trzykrotny mistrz kraju w barwach Wisły Kraków i Śląska Wrocław. Ćwielong na poziomie polskiej ekstraklasy rozegrał 163 mecze, strzelając 25 goli. W swojej karierze oprócz Wisły i Śląska, reprezentował jeszcze m.in. barwy: Ruchu Chorzów, GKS-u Tychy, czy niemieckiego VFL Bochum. Na boisku wspierany był m.in przez Damiana Furczyka (wcześniej GKS Tychy, Nadwiślan Góra, Puszcza Niepołomice), Kamila Łączka (GKS Tychy, Ruch Zdzieszowice, Nadwiślan Góra, Puszcza Niepołomice, Rozwój Katowice), Filipa Matuszczyka (Podbeskidzie Bielsko Biała), czy Bartosza Marchewkę (Rozwój Katowice).
Po niezłych w wykonaniu świdniczan pierwszych 20 minutach, ciosy zaczęli zadawać rywale. W 21. minucie jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Michał Szymała. Jeszcze przed przerwą goście zdołali podwyższyć rezultat tego spotkania. Po znakomitym dograniu piłki od Piotra Ćwielonga, w pole karne wpadł Marcina Kozina, minął efektownie Bartłomieja Kota i trafił do sieci. W drugiej części gry wynik ustalił Piotr Ćwielong, skutecznie egzekwując rzut karny. Podopieczni Jarosława Pedryca walczyli do samego końca o honorowe trafienie, ale byli bezsilni wobec dobrze zorganizowanej i doświadczonej ekipy LKS-u Goczałkowice Zdrój.
/MDvR, FOTO: Dariusz Nowaczyński, VIDEO: Mariusz Ordyniec/