To wstyd dla nas wszystkich – komentuje czytelniczka Swidnica24.pl, która zaalarmowała o pływających po Jeziorze Bystrzyckim wyspach śmieci. Okolice jeziora, Zamku Grodno i tamy w Lubachowie należą do ulubionych miejsc weekendowego wypoczynku mieszkańców Świdnicy. Po ostatnich intensywnych opadach widok z niedawno oddanej do użytku nowej kładki pieszo-rowerowej jest bardzo przykry.
– To, co widzimy, to przede wszystkim liście, ale jest wśród nich mnóstwo śmieci – mówi wójt gminy Walim Adam Hausman. – Wszystko trafiło do jeziora po ostatnich bardzo silnych opadach. Z gór płynęły potoki wody i zabierały to, co było na drodze, w tym śmieci.
Wójt nie traci dobrego zdania o osobach, odwiedzających malownicze tereny gminy. – Turyści są coraz bardziej odpowiedzialni – zapewnia. Nie brakuje jednak osób, które nie wahają się przed wyrzuceniem butelki po napoju czy innych opakowań do lasu, na brzeg rzeki i jeziora. – Oczywiście śmieci w zbiorniku nie zostawimy. Na razie jeszcze Tauron (który zarządza zbiornikiem, przyp. red.) nie zwracał się do nas o pomoc w sprzątaniu. Trzeba poczekać, aż woda opadnie. Na pewno jak zawsze, zaangażujemy się w zebranie odpadów – zapewnia wójt Hausman.
Dzisiaj pracownicy Taurona dokonali kontrolowanego zrzutu wody, by obniżyć poziom tafli. Podczas bardzo wysokiego stanu wody ucierpiały położone nad brzegiem domki wypoczynkowe i pensjonat Fregata.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński