Złym stanem technicznym i koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa „obiektu budowlanego, a tym samym życia i mienia mieszkańców miasta Świdnicy” przedstawiciele Wód Polskich tłumaczą decyzję o częściowym wypuszczeniu wody z zalewu Witoszówka. W wyniku tych działań mieszkańcy nie tylko stracili popularne miejsce wypoczynku i rekreacji. Zginęło również tysiące chronionych małży, a postępowanie w tej sprawie – po doniesieniu złożonym przez prezydent Świdnicy – wszczęła prokuratura. Zarządzająca zbiornikiem państwowa instytucja proponuje teraz władzom miasta zorganizowanie spotkania poświęconego „działaniom zaradczym, remontowym i środowiskowym”.
Przypomnijmy, w maju Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” zadecydowało o wypuszczeniu wody z zalewu Witoszówka ze względu na planowane prace konserwacyjne. Nie określono jednak, kiedy konieczne roboty zostaną przeprowadzone, zapowiadając dopiero rozpisanie przetargu, który miałby wyłonić wykonawcę. Według nieoficjalnych ustaleń Urzędu Miejskiego w Świdnicy, obecna sytuacja mogłaby potrwać nawet półtora roku. Taka zapowiedź, wraz z spowodowanym niskim poziomem wody zamknięciem bosmanatu i wypożyczalni sprzętów wodnych w szczycie sezonu letniego, a także odstręczającym od jakichkolwiek wizyt widokiem w postaci mulistego dna pełnego śmieci i martwych małży, wywołała irytację mieszkańców. Sprowokowało to również reakcję świdnickich samorządowców.
O podjęcie natychmiastowych działań zaapelował radny Wiesław Żurek, natomiast przewodniczący Rady Miejskiej Jan Dzięcielski wystosował w sprawie stanu zalewu pismo do Zarządu Zlewni w Legnicy. Obaj wprost wskazali, że doszło do katastrofy ekologicznej. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” złożyła z kolei prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska. Wskazała w nim, że mogło dojść do naruszenia art. 181 kodeksu karnego, czyli spowodowania zniszczeń w przyrodzie. W efekcie złożonego zawiadomienia świdnicka prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze w kierunku spowodowania zniszczeń roślin i zwierząt w znacznych rozmiarach. 6 sierpnia nad zalewem zostały przeprowadzone wstępne oględziny z udziałem policyjnych techników.
Głos w sprawie ponownie zabrali teraz przedstawiciele Wód Polskich, odpowiadając na pismo przewodniczącego świdnickiej Rady Miejskiej. Jak wyjaśnia Apolinary Lipski, p.o. dyrektora Zarządu Zlewni w Legnicy, podczas przeprowadzonej w maju okresowej kontroli zbiornika stwierdzono „nieprawidłowości wykluczające możliwość użytkowania obiektu budowlanego”, a 15 maja podjęto decyzję o obniżeniu poziomu wody „ze względu na realne zagrożenie bezpieczeństwa dla mieszkańców miasta”. – W dniu 18.05.2020 r. pracownicy Zarządu Zlewni w Legnicy dokonali oceny stanu technicznego stalowych klap jazu, potwierdzając ich zły stan techniczny zwłaszcza prawej klapy. Podjęto w celu zapewnienia bezpieczeństwa oraz możliwości dokładnych oględzin stanu technicznego klapy, decyzję o montażu zamknięć remontowych (szandorów) na prawym przęśle jazu zbiornika. W tym dniu rozpoczęto – zgodnie z instrukcją gospodarowania wodą (zatwierdzoną decyzją pozwolenie wodnoprawne) – obniżanie piętrzenia na zbiorniku w tempie do 10 cm na dobę. Ze względu na sytuację w czaszy zbiornika zakładany poziom obniżenia piętrzenia tj. 1,0 m poniżej NPP [normalnego poziomu piętrzenia – red.] osiągnięto dopiero 27.07.2020 r. – tłumaczy Lipski.
– Procedura opisana wyżej związana z obniżeniem poziomu piętrzenia jest koniecznym działaniem prewencyjnym związanym z zapewnieniem bezpieczeństwa obiektu budowlanego, a tym samym życia i mienia mieszkańców miasta Świdnica. Obniżenie normalnego poziomu piętrzenia o 1,0 m daje jeszcze możliwość przeżycia dla organizmów w czaszy zbiornika do czasu podjęcia decyzji o zakresie robót remontowych i konieczności oraz wyboru terminu i sposobu ewentualnego przesiedlenia organizmów żywych na czas prowadzenia robót remontowych w tym ewentualną konieczności wykonania raportu oddziaływania na środowisko, czy podjęcia innych działań kompensacyjnych – wyjaśnia dyrektor w udzielonej odpowiedzi. – W związku z powyższym PGW Wody Polskie wystąpił z inicjatywą zorganizowania spotkania z przedstawicielami władz Miasta Świdnicy na którym przedstawione i przedyskutowane zostaną warianty podjętych działań zaradczych, remontowych i środowiskowych zmierzających do jak najszybszego przywrócenia prawidłowego funkcjonowania zbiornika wodnego Witoszówka II na terenie miasta Świdnica – dodał Lipski.
– Po analizie dokumentu nasuwają się dalsze pytania, jak również brak na niektóre pytania odpowiedzi – jak choćby o skorzystanie ze środków UE w ramach retencji i oczyszczenie akwenu (zgodnie z obowiązującym prawem ochrony przyrody i ochrony środowiska). Powstała niewątpliwie szkoda w środowisku przyrodniczym. Brak raportu środowiskowego. Propozycja spotkania i przedyskutowania jest bardzo słuszna, tylko niestety spóźniona. Jednakże należy pochylić się nad zastanym problemem i spróbować „naprawić szkody” tak by w przyszłości do nich nie dochodziło – skomentował odpowiedź Wód Polskich przewodniczący Jan Dzięcielski, odnosząc się do niej za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Michał Nadolski
[email protected]