Podczas tego lata świdniczanie w rodzinnym mieście nie znajdą ochłody nad wodą. Letnie kąpielisko jest zamknięte, woda z zalewu Witoszówka wypuszczona. Do kompletu doszedł zakaz kąpieli w przepływającej przez Świdnicę rzece Bystrzycy.
Od 2016 roku trwały przygotowania do modernizacji basenu odkrytego przy ul. Śląskiej w Świdnicy i mimo że wydano na nie milion złotych, do żadnych prac nie doszło nie nie wiadomo, czy dojdzie w najbliższych latach. Basen pierwszy raz od kilkudziesięciu lat pozostaje zamknięty.
O złapaniu oddechu nad wodą w upalne dni, a takie są prognozowane na koniec tego tygodnia, można także zapomnieć nad zalewem Witoszówka, którego decyzją PGW Wody Polskie spuszczono znaczną część wody.
Mieszkańcy, którzy nie mogą wyjechać do okolicznych miast (Świebodzic, Strzegomia czy Jawora), gdzie działają nowoczesne obiekty do wodnej rekreacji, ochłody szukali w rzece Bystrzycy. Największa „plaża” powstała przy ulicy Sportowej pod wiaduktem kolejowym.
To tutaj właśnie od wielu lat o stworzenie plaży miejskiej walczy radny Krzysztof Lewandowski. Projekt budowy plaży nad rzeką zwyciężył w II edycji budżetu obywatelskiego w dzielnicy Kraszowice (2014 rok), ale nie doczekał się realizacji. W 2015 roku RZGW wydało opinię, że jest to teren zalewowy, a ówczesny wiceprezydent Marek Suwalski mówił: – Teren zalewowy nie dyskwalifikuje samego pomysłu, natomiast zdecydowanie zmienia zakres i kształt inwestycji. W formule, zaakceptowanej w drodze głosowania budżetu obywatelskiego, tego pomysłu zrealizować nie można – dodał przy tym – Z pewnością podejmiemy dialog z mieszkańcami, co do nowej propozycji zagospodarowania tego rejonu. Wśród możliwych rozwiązań jest również wybór innego zadania do realizacji w kwocie, przeznaczonej na zwycięski projekt.
Zostały tylko deklaracje, a z inspiracji radnego Lewandowskiego pojawił się nowy projekt, by zamiast plaży między rzeką a ulicą Kraszowicką urządzić teren rekreacyjny. I projekt ten zwyciężył w 2018 roku w V edycji budżetu obywatelskiego, ostatniej przed decyzją prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej, by całkowicie zrezygnować z partycypacji mieszkańców w wydawaniu miejskich pieniędzy. I mimo że wygrał, nie będzie realizowany. “Zatoka Kraszowice. Wielopokoleniowe Centrum Integracyjno-Sportowe” – w związku z remontami dróg w dzielnicy Kraszowice zawieszono wykonanie inwestycji. Środki w części przekazano na realizację inwestycji pn. Klub Seniora przy ul. Malinowej, a także na uporządkowanie wskazanego terenu – informowała w listopadzie 2019 roku rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Świdnicy Magdalena Dzwonkowska. Nie ma więc żadnego “legalnego” miejsca do wypoczynku przy wybudowanych nad rzeką ścieżce rowerowej, kładce i tunelu. Po planach zostały tylko tablice z wizualizacją i projektem.
Mieszkańcy tego lata radzili sobie sobie więc jak za dawnych lat. Tama z kamieni pozwoliła na pogłębienie “basenu” pod rzecznym stopniem, a na zarośniętym fragmencie terenu między murem OSiR-u rozkładają koce i leżaki. Jak pokazały upalne dni z początku sierpnia, chętnych do takiego odpoczynku i kąpieli nie brakowało.
Koniec jednak z kąpielami. W tym tygodniu w dwóch miejscach nad Bystrzycą stanęły dwa znaki zakazujące wchodzenia do wody. Jeden przy ul. Sportowej, drugi na Wodnej. – To była nasza inicjatywa – mówi Szymon Szczepaniak z Komendy Powiatowej policji w Świdnicy.
– Przedstawiciele Wód Polskich Zarządu Zlewni w Legnicy zostali poproszeni o opinię w tej sprawie i są w kontakcie z miejscową policją. Zgodnie jednak z art. 4 ust 2 pkt 3 ustawy z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych – za zapewnienie bezpieczeństwa na tych obszarach, polegającego w szczególności na prowadzeniu działań profilaktycznych i edukacyjnych, w tym oznakowanie miejsc niebezpiecznych, odpowiada właściwy miejscowo wójt, burmistrz, prezydent miasta. Jest więc to zadanie własne gminy Świdnicy – informuje Anna Tarka z PGW Wody Polskie we Wrocławiu.
– Wnioskowaliśmy o ustawienie zakazów przy stopniach wodnych na ul. Sportowej i Nadbrzeżnej w okolicach numeru 57. Znak przy Wodnej to wynik nieporozumienia, które skorygujemy – mówi Szymon Szczepaniak. – Chodzi nam o bezpieczeństwo ludzi, a zwłaszcza dzieci. To zwodnicze miejsca, miejscami jest głęboko – tłumaczy Szymon Szczepaniak i dodaje, że policjanci nie zamierzają stosować represji, a raczej będą zachęcać do przestrzegania zakazu. Jednak zarówno policja, jak i straż miejska na mocy art. 55 Kodeksu wykroczeń może ukarać grzywną do 250 złotych.
W rzece Bystrzycy na obszarze miasta w ostatnich latach utonęły 3 osoby. W 2014 roku policjanci, w tym wspomniany Szymon Szczepaniak, uratowali życie mężczyźnie, który spadł z wiaduktu do wody na wysokości obecnej dzikiej plaży przy ul. Sportowej. 15września 2014 roku w wirze przy stopniu wodnym korycie rzeki Bystrzycy zginął podczas próby ratowania psa animator sportu ze Świdnicy.
Agnieszka Szymkiewicz