Do późnych godzin wieczornych w niedzielę na niebie można było oglądać kosmiczny spektakl. I nie ma w tym słowa przesady, bo Obłoki Srebrzyste powstają przy udziale drobin materii kometarnej.
To, co zobaczyliśmy na niebie 5 lipca, nie było obłokami. – W istocie są one rodzajem „meteorowego dymu” pochodzącego ze spalania się drobin materii kometarnej w ziemskiej atmosferze. Na tych cząstkach osiadają mikroskopijne kryształki lodu i tak powstają Obłoki Srebrzyste, w skrócie z angielska zwane NLC – czytamy na urania edu.pl. Portal promujący wiedze astronomiczna wyjaśnia pochodzenie niezwykle malowniczego zjawiska: „Wielu czytelników „Uranii” pyta: jak odróżnić NLC od zwykłych ziemskich chmur? Otóż nocą chmury troposferyczne (unoszące się do wysokości 12 km) są ciemne, bowiem pozostają skryte w cieniu Ziemi. Co innego Obłoki Srebrzyste – te znajdują się o wiele wyżej, ok. 85 km nad nami, dzięki czemu w czasie letniego przesilenia Słońce wędrując stosunkowo płytko pod horyzontem podświetla ich jarzące się ławice.”
Elektryzujący pokaz zarejestrował czytelnik Swidnica24.pl, Jędrzej Kowalewski: