Na niecodzienny widok trafił 28 kwietnia podczas spaceru przez Wrocław historyk sztuki Andrzej Wilk. W dawnym wrocławskim Porcie Rzecznym, oparte o ścianę nieczynnego magazynu stało pianino. Jak ocenia znalazca, instrument miał ponad 100 lat i był związany ze Świdnicą.
Pianino z zewnątrz nosiło ślady zaniedbania. – Jednak wewnątrz miało kompletny mechanizm – mówi znalazca, który o niecodziennym odkryciu zawiadomił najpierw Muzeum Dawnego Kupiectwa, a w kolejności, 29 kwietnia, portal Swidnica24.pl. Jego uwagę zwróciła nazwa pianina – H.Dittrich, którą natychmiast skojarzył ze Świdnicą i działającą tu przed II wojną światową „Pianofabrik” Hermanna Dittricha. Zdaniem Andrzeja Wilka instrument pochodzi z 1910 roku i zdecydowanie jest cenny dla historii Świdnicy. – Miasto jest mi bliskie, moja praca magisterska dotyczyła Świdnicy – mówi wrocławianin. Herman Dittrich od 1893 roku sprzedawał fortepiany, a jako zdolny stolarz zajął się również produkcją instrumentów. W fabryce, działającej w obecnej siedzibie Nadleśnictwa Świdnica przy ul. Sikorskiego 11, powstawały także pianina, gitary, skrzypce mandoliny i stojaki na nuty. Z wytwarzania instrumentów muzycznych Dittrich zrezygnował w latach 30.XX wieku, a historię „Pianofabrik” opisał Sobiesław Nowotny.
Andrzej Wilk próbował dowiedzieć się, do kogo należy pianino, oparte o ścianę opuszczonego magazynu. Osoby, które znajdowały się w pobliżu, poinformowały, że niedawno firma wynajmująca halę wyprowadziła się i prawdopodobnie porzuciła instrument. Wrocławianin postanowił cennym znaleziskiem zainteresować Muzeum Dawnego Kupiectwa w Świdnicy.
Nie mamy możliwości, by zabrać pianino z ulicy – mówi Swidnica24.pl dyrektor placówki Dobiesław Karst. – Nie wiemy, czy pianino rzeczywiście zostało porzucone, może do kogoś należało. Kolejny problem to środki na odnowienie instrumentu i miejsce. Nie mamy powierzchni magazynowych, gdzie ewentualnie moglibyśmy przechować pianino.
Z ogromnym entuzjazmem do informacji o porzuconym pianinie podszedł rzecznik Straży Miejskiej we Wrocławiu Waldemar Forysiak, który natychmiast zadysponował na ulicę Kleczkowską funkcjonariuszy. – Niestety, już go nie ma! – relacjonował wkrótce dodając, że zanim patrol dotarł na miejsce, udało mu się porozumieć z rzecznikiem prezydenta Wrocławia, który entuzjazm podzielił. – Na pewno zrobilibyśmy wszystko, by instrument odratować. To wspaniała historia, która ma potencjał promocyjny dla Wrocławia. Szkoda, wielka szkoda, że instrumentu już nie było!
Nie wiadomo, czy pianino jednak miało właściciela, czy zostało zabrane przez osoby, które znały jego wartość. Być może padło łupem złomiarzy. – Sama metalowa rama waży 170 kg – mówi Andrzej Wilk. Podobne pianino fabryki H.Dittrich, już odrestaurowane, na portalu ogłoszeniowym wystawiono na sprzedaż za 11 tysięcy złotych.
Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia Andrzej Wilk