Od marca jedna z mieszkanek Bystrzycy Dolnej prosiła Urząd Gminy Świdnica o interwencję w sprawie nielegalnego zwożenia śmieci w okolice rzeki. W połowie kwietnia urzędnicy poczynili ustalenia i wskazali, że teren powinien uprzątnąć zarządca, czyli Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, RZGW we Wrocławiu. Wszystkich ubiegł społecznik Waldemar Woźniak.
Wygodny dojazd polną drogą, niestety, zachęca nieodpowiedzialnych ludzi, którzy wzdłuż traktu i nadrzecznych zaroślach od dawna wyrzucają odpady. Po interwencji urzędnicy gminy wybrali się na miejsce i ustalili, ze teren jest już w obszarze Świdnicy, a samo utrzymanie tego terenu leży w gestii Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Nie czekając na procedury urzędnicze, śmietnisko uprzątnął znany z samotnych akcji ekologicznych Waldemar Woźniak z Pszenna. – Pozbierałem nie tylko to, co przy drodze, ale także z brzegów i zarośli – wylicza. Wszystko zapakował w worki, przekazane przez samorząd. Ocenia, że odpadów jest około 2,5 tony. W to miejsce ma być podstawiony na zlecenie Urzędu Miejskiego w Świdnicy kontener. Śmieci trafią na legalne składowisko.
Mieszkanka Bystrzycy Dolnej wskazuje jednak, że bez zabezpieczenia dojazdu sytuacja będzie się powtarzała. Proponuje, by na drodze ustawić szlabany i zamontować fotopułapki.
Warto dodać, że w ostatnich dniach Waldemar Woźniak, przy wsparciu sołtysa Dominika Szydełko i radnego Zbigniewa Dżugaja wysprzątał w Sadach las, nazywany „Białe krowy”. – Tu praca była bardzo trudna, bo śmieci leżały od lat w miejscu, z którego bardzo trudno było je wydostać. Potrzebne były wózki, na szczęście dostałem pomoc od wspaniałego sołtysa i radnego. Sołtys także zapewnił worki – mówi Waldemar Woźniak. – Jest jednak poważne zmartwienie, bo w gminie Marcinowice usłyszałem, że nie ma już pieniędzy na wywożenie odpadów, a to jest ponad 8,5 tony. Tak przecież nie może zostać!
Problemów z usuwaniem odpadów zebranych przez Waldemara Woźniaka nie ma Służba Drogowa Powiatu Świdnickiego. – Dyrektor Marek Olesiński zawsze wspiera moje działania. Dostaję worki, rękawice, a wszystkie zebrane odpady są wywożone – wylicza społecznik, który niedawno wysprzątał przy wsparciu znajomego rowy przy drogach Zebrzydów-Marcinowice i Zebrzydów-Biała. Obu pracujących obiadem poczęstowała Małgorzata Jurek, sołtys Białej.
Dzisiaj Waldemar Woźniak rozpoczyna sprzątanie polnej drogi w okolicach Mokrzeszowa. – Tu jest wszystko, stare wersalki, opony, muszle klozetowe. Za każdym razem jestem wstrząśnięty widząc, co ludzie wyrzucają. Nie mogę tego tak zostawić! – podkreśla społecznik.
Agnieszka Szymkiewicz