– Nie ma żadnego powodu do dokonywania nadmiernych zakupów, do wykupowania artykułów. Jesteśmy bardzo dobrze zabezpieczeni. Nasza sytuacja jest daleka od jakiejkolwiek paniki – zapewnia premier Mateusz Morawiecki, pytany przez dziennikarzy o wytyczne dla obywateli, którzy w związku z zagrożeniem koronawirusem chcieliby zgromadzić w domach zapasy produktów. W świdnickich sklepach śladów paniki nie widać, chociaż część mieszkańców sygnalizuje, że ruch w marketach jest zauważalnie większy i tworzą się spore kolejki do kas.
Po ogłoszonej w środę decyzji o zamknięciu do 25 marca wszystkich szkół, przedszkoli, żłobków i uczelni, a także zawieszeniu działania instytucji kultury, z kilku miast popłynęły doniesienia o szturmie na sklepy i masowym wykupywaniu niektórych produktów. Wzmożone zakupy miały się odbywać także w ostatnich dniach, jednak jak twierdzą przedstawiciele Polskiej Izby Handlu, sytuacja związana z koronawirusem nie wpłynęła znacząco na funkcjonowanie handlu detalicznego w Polsce. – Na półkach nie brakuje raczej towarów o długim okresie przydatności do spożycia takich jak makaron, konserwy, ryż czy mąka. Dystrybutorzy nie odczuwają braków w dostawach produktów – zapewnia wiceprezes Polskiej Izby Handlu Maciej Ptaszyński w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Powodów do dokonywania nadmiernych zakupów nie widzi premier Mateusz Morawiecki. – Jesteśmy bardzo dobrze zabezpieczeni. Nasza sytuacja jest daleka od jakiejkolwiek paniki, jaka panuje w niektórych regionach Włoch. Apeluję o rozwagę, bardzo godne podejście do tego problemu. Jest to też pewnego rodzaju test na naszą wspólnotowość, na to jak odpowiedzialnie podchodzimy do wzajemnych relacji, do wzajemnych zobowiązań, do troski o innych. Cieszę się, że większość ludzi zdaje sobie sprawę z tego, w jakim położeniu jesteśmy – stwierdził w środę szef rządu. – Stanowczo dementuję pojawiające się fakenewsy. Wszystkie sklepy działają i będą działać normalnie! Nie ma mowy o zamykaniu żadnych placówek handlowych! – zaznaczyła z kolei Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości we wpisie zamieszczonym na Twitterze.
Jak sygnalizują świdniczanie, w niektórych sklepach widoczne są większe kolejki do kas. Śladów paniki jednak nie widać. Wśród produktów cieszących się największym zainteresowaniem klientów – i zauważalnie znikających z półek – znalazły się makarony, ryże, kasze, papier toaletowy, a miejscami także butelkowana woda.
/mn/