To była pracowita noc dla policjantów, strażaków i ratowników medycznych. Najwięcej interwencji miało związek z pijanymi i awanturującymi się imprezowiczami.
Jedne z pierwszych interwencji 2020 roku miały związek ze zgłoszeniami o pożarze drzew i krzewów na przydomowych posesjach. Rośliny miały się zapalić od wystrzelonych fajerwerków. Do takiej sytuacji doszło o godzinie 0.04 na ulicy Dębowej w Strzegomiu. W tym samym czasie do podobnego zdarzenia skierowano strażaków ze Świdnicy oraz OSP Burkatów. Strażackie interwencje dotyczyły także podpalonych śmietników na ulicy Tołstoja w Świdnicy oraz na ulicy Jeleniogórskiej w Świebodzicach.
W ocenie świdnickich policjantów noc sylwestrowa minęła bardzo spokojnie. Jak mówi Magdalena Ząbek z KPP Świdnica, w ciągu minionej doby na terenie powiatu nie doszło do żadnego wypadku, a jedynie do dwóch kolizji. Zatrzymano także czterech pijanych kierowców, którzy jechali samochodami mając po około 1,5 promila. Pozostałe interwencje dotyczyły awantur. Podczas jednej z nich, do której doszło o godzinie 0.30 na ulicy Westerplatte w Świdnicy, jeden mężczyzna miał ugryźć drugiego w ucho. Ostatecznie poszkodowany nie zdecydował się skorzystać z pomocy medycznej.
Mundurowi przypominają teraz, że czas na rzucanie petard i puszczanie fajerwerków się skończył. Zgodnie z prawem, poza nocą z 31 na 1 stycznia takie zabawy są niedozwolone, co reguluje art. 51 kodeksu wykroczeń: “Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.
/mn/