Tradycyjnie nie był mierzony czas i nie prowadzono żadnej klasyfikacji. Liczył się sam udział, dobra zabawa i uczczenie na sportowo naszego narodowego święta. Dwunastej już edycji Świdnickiego Biegu Niepodległości jak zawsze towarzyszyła świetna atmosfera i wysoka frekwencja.
Biegacze niezmiennie do pokonania mieli następującą trasę: Rynek, ul. Grodzka, ul. Zamkowa, ul. Kotlarska, Rynek, ul. Długa, ul. Daleka, ul. Pułaskiego, Rynek. Długość jednego okrążenia wynosiła 1250 metrów. Każdy decydował o tym, ile okrążeń chce pokonać. Przebiec maksymalnie można było jednak cztery pętle. Dziś ważny był sam udział i dobra zabawa w atmosferze radosnego rekreacyjno-patriotycznego pikniku. Na starcie pojawiło się około 1900 śmiałków.
Tradycyjnie na uczestników czekało półtora tysiąca koszulek (po 750 białych i czerwonych) oraz 1500 medali. Projekt pamiątek jest autorstwa świdniczanina Marcina Bronikowskiego. Na awersie medalu znalazł się akcent lokalny – świdnicka wieża ratuszowa z przelatującym na jej tle orłem. Natomiast na rewersie między innymi sylwetka polskiego legionisty i elementy oręża. Po biegu odbyło się losowanie. Do zdobycia były między innymi vouchery czy zaproszenia na obiekty ŚOSiR-u.
Niestety nie brakuje osób, które czują się rozczarowane. Zapisy ruszyły o 9.00 i już około pół godziny później brakowało pamiątkowych gadżetów…
Niektóre z komentarzy naszych Czytelników na oficjalnym Facebook’u:
– Najgorsze to … jak powiedzieć dziecku, że o 9.30 już nie było numerów? Pal licho koszulki. Po co zapisy do 11.30 skoro jest całkowity brak przygotowania?!
Nie ukrywam rozczarowania.
– Dokładnie… najgorzej, ze dzieci są rozczarowane… Jak wytłumaczyć 3,5 latce, że nie dostanie medalu??? Dziecko tak się cieszyło na dzisiejszy bieg.
– Dokładnie. O 10 nie było już ani koszulek ani opasek żeby później dostać medal. Dzieciaki zawiedzione, stracone przejechane kilometry. I po co piszą że pakiety są wydawane od 9 skoro ludzie mówili że wydawane były od 8 no i najgorsze jedna osoba zapisuje cała rodzinę i wychodzi z garścią opasek i plecakiem koszulek. Dzieci stały 45 min w kolejce i jedyne co to się wymarzły. Trochę niesprawiedliwe.
– Grupy biegowe i inne pozgarniały dużo na niektórych listach było po 60 osób.
Nie brakuje też pomysłu, jak można byłoby ulepszyć formę zapisów do kolejnych edycji biegu:
– Nie rozumiem dlaczego nie można zrobić internetowych zapisów o wiele wcześniej tak jak na rajdach rowerowych…
/FOTO: Artur Ciachowski/