Oto nastał dzień, w którym wszyscy pracownicy wszystkich działów połączą siły, by stworzyć jeden wielki, tęgi umysł. Oto dziś, drogie pracowniczki wsparcia pierwszej linii, i Wy pracownicy działu obsługi klienta – będziecie konstruktorami, wynalazcami, twórcami maszyn, które zachwycą cały wasz zespół. Przez kilka godzin odrzucicie słuchawki, nieznośnych klientów i papierkową robotę, która wydaje się być przegraną walką z potworem zrobionym ze stosów makulatury – dziś tworzycie! Dziś pracujecie na Maszynie Goldberga!
Do czego to służy?
Enigmatyczna nazwa maszyny budzi wiele wątpliwości i kojarzy się raczej z urządzeniem do badania organów wewnętrznych, niż jakąkolwiek formą rozrywki. Prawda jest jednak taka, że jest to fascynujący i perfekcyjny sposób na integrację zespołu. Członek zespołu, którego zadaniem na co dzień jest wykonywanie tych samych czynności przez 8 godzin może wykazać się swoją kreatywnością, a inni zatrudnieni pracujący przy telefonie mają okazję trochę więcej poprzebywać z resztą teamu. Wszystko okraszone świetną zabawą w twórczej i bardzo sprzyjającej atmosferze.
Dlaczego integracja?
Gra polega na zbudowaniu mechanizmu, w którym kulka przebywa drogę przez różne przeszkody i na zasadzie praw fizyki dociera do określonego celu. Aby tego dokonać, potrzebna jest praca zespołowa – osoba z wyobraźnią przestrzenną doskonale uzupełni kogoś z umysłem ścisłym, a artystyczna dusza zadba o wizualną atrakcyjność takiej zmyślnej zabawki. Zespól będzie łączyć klocki, rurki i całą moc kolejnych elementów, aby układanka miała sens, a co najważniejsze – działała. Dobre humory i pozytywne nastawienie pozwolą na osiągnięcie celu w sposób kreatywny i przyjemny – i właśnie ten aspekt zabawa ma przenieść na pole pracy zawodowej. Okaże się bowiem, że team osiągnął coś względnie trudnego dzięki wspólnemu działaniu i wytężonej pracy umysłowej, która jednak nie kojarzy się z katorgą i męczeniem się z innymi ludźmi, a raczej z miła i otwartą współpracą.
Lepsze niż szkolenie?
Maszyna Goldberga nie zastąpi technicznych szkoleń z zakresu programowania, ale na pewno przemówi do uczestników lepiej, niż niejeden „kołcz biznesu i wszystkiego”. Motywacja będzie wynikać ze współdziałania i podejmowanych wspólnie decyzji, a nie w wyniku przemówienia osoby przed 30 rokiem życia, która powie nam jak osiągnąć wszystko, a potem wróci do wynajmowanego mieszkania by spłacić kolejną ratę kredytu za zmywarkę. Realna korzyść z zabawy tym wynalazkiem jest oczywisty, a przy okazji stanowi doskonałą odskocznię dla pracowników!
/Artykuł sponsorowany/