Strona główna Sport Piłka nożna Lider pokonany, biało-zieloni już na podium

Lider pokonany, biało-zieloni już na podium [VIDEO]

0

W meczu na szczycie 7. kolejki piłkarskiej IV ligi piąty w tabeli Dabro-Bau Polonia-Stal Świdnica ograł na swoim terenie dotychczasowego lidera rozgrywek i zaliczyli awans w ligowej tabeli. Podopieczni Rafała Markowskiego plasują się w ścisłej czołówce ligi, tracąc zaledwie punkt do otwierającego stawkę Piasta Żerniki Wrocław. 

Od samego początku wiadomo było, że mecz z Sokołem Wielka Lipa do najłatwiejszych należeć nie będzie. Do Świdnicy zawitał bowiem lidera rozgrywek, który w tym sezonie nie zaznał do soboty goryczy porażki (4 wygrane i 2 remisy). Początek spotkania nie zwiastował jednak kłopotów. Świdniczanie od początku ruszyli do ataku i w 15. minucie zdołali wyjść na prowadzenie. Z dystansu próbował uderzać Edil De Souza Barros, piłka została zablokowana i trafiła pod nogi Marcosa Pauli Baumgartena. Nasz skrzydłowy dobrze przyjął piłkę i precyzyjnym uderzeniem z wnętrza pola karnego wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Miejscowi sunęli z kolejnymi akcjami, chcąc podwyższyć prowadzenie. Uderzenie Damiana Chajewskiego i młodego Doriana Krakowskiego wybronił bramkarz Sokoła. Łukasz Iwaszków. Kropkę nad „i” postawiliśmy w 25. minucie. Patryk Paszkowski świetnie dograł w pole karne do wbiegającego Damiana Chajewskiego i zrobiło się 2:0. W tym momencie nic nie zapowiadało kłopotów, a jednak… Trzy minuty później nieco zaspaliśmy w obronie, a Bartłomieja Kota z kilku metrów zdołał pokonać Michał Wróbel. Chwilę później idący za ciosem przeciwnicy mieli wyborną szansę na wyrównanie. Najpierw znakomicie interweniował Kot, a następnie piłka po dobitce gości uderzyła w słupek. Gospodarze szybko się otrząsnęli i do końca pierwszej połowy nie pozwolili na poważniejsze zagrożenie przed naszą bramką.

Druga połowa zaczęła się od mocnego natarcia miejscowych. W 48. minucie jeden z piłkarzy lidera tabeli dopuścił się faulu w polu karnym, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Wojciech Szuba, lecz jego intencje wyczuł Łukasz Iwaszków. To nas jednak nie zraziło i wciąż walczyliśmy o zaliczenie trzeciego trafienia. W 54. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Sebastian Białasik, ale przestrzelił. Sytuacja mocno skomplikowała się w 68. minucie. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Edil De Souza Barros i musieliśmy grać do końca spotkania w dziesięciu. Podopieczni Rafała Markowskiego pokazali charakter, zaciekle walczyli na całym boisku i nie dali sobie wyrwać choćby punktu, dowożąc zwycięstwo do ostatniego gwizdka arbitra. Inicjatywę w ostatnich minutach posiadali grający w przewadze rywale, posyłając seryjnie długie piłki w okolice pola karnego świdniczan. Najlepszą okazją w końcówce pojedynku mieliśmy jednak my. Roland Emeka świetnie przejął piłkę na środku boiska i popędził w stronę bramkarza Sokoła. Niestety uderzenie z okolicy 20. metra było zbyt lekkie i czytelne dla golkipera gości.

Piłkarze Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica odnieśli piąte zwycięstwo w siódmym rozegranym meczu ligowym w tym sezonie. Dorobek 15 punktów pozwala nam na zajmowanie 3. miejsca w ligowej tabeli. Tracimy punkt do lidera – Piasta Żerniki Wrocław i mamy tyle samo „oczek” co drugi Piast Nowa Ruda. Warto zwrócić uwagę na sobotni debiut w wyjściowej jedenastce w meczu ligowym młodego pomocnika Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica Doriana Krakowskiego. 17-latek zaprezentował się z dobrej strony grając bez respektu w starciu z dotychczasowym liderem rozgrywek.

Dabro-Bau Polonia-Stal Świdnica – Sokół Wielka Lipa 2:1 (2:1)

Skład: B. Kot, Kozachenko (90′ Białas), Sowa, Barros, Paszkowski, Szuba, Białasik, Chajewski (87′ Ł. Kot), Baumgarten (80′ Orzechowski), Krakowski (67′ Orzech), Myrta (83′ Emeka).

/MDvR, VIDEO: Mariusz Ordyniec/

Poprzedni artykułDworczyk na konferencji Schetyny. Kampania wyborcza w Świdnicy [VIDEO]
Następny artykułUpamiętnili 80. rocznicę agresji ZSRR na Polskę [FOTO]