29-letni mieszkaniec Łodzi został zatrzymany przez policjantów ze świdnickiej drogówki. Mężczyzna, siedzący za kierownicą skradzionego na terenie Czech samochodu, na widok radiowozu zaczął uciekać.
– Funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego świdnickiej komendy w godzinach porannych patrolowali rejon gminy Dobromierz. Na drodze K5 zauważyli pojazd marki Toyota Auris, którego kierujący na widok radiowozu gwałtownie skręcił i znacznie przyśpieszył – mówi Magdalena Ząbek z KPP Świdnica. Policjanci natychmiast podjęli pościg za nim. Kierujący nie widząc dalszych szans ucieczki autem porzucił je i zaczął biec przez pola. Tam też został złapany.
– Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że tablice rejestracyjne, które przymocowane były do samochodu w rzeczywistości przypisane są do innego pojazdu. Prawdziwe tablice rejestracyjne pochodzące z Czech ukryte były pod wycieraczkami w samochodzie. Ponadto w aucie policjanci ujawnili widoczne ślady uszkodzeń wskazujące, iż pojazd może pochodzić z przestępstwa i został skradziony – dodaje Ząbek. Szybko okazało się też, że prowadzący Toyotę 29-latek nie posiada uprawnień do kierowania, bowiem zostały mu wcześniej cofnięte. Skradzione auto, o wartości szacowanej na 100 tys. złotych, zostało zabezpieczone na policyjnym parkingu i niebawem zostanie zwrócone właścicielowi, który w chwili odzyskania samochodu nie był jeszcze świadomy swojej straty. – Kiedy policjanci wykonywali czynności z zatrzymanym mężczyzną oraz ustalali prawdziwego właściciela pojazdu, ten dopiero składał zawiadomienie o kradzieży auta. Prawowitym właścicielem Toyoty okazał się mieszkaniec Czech i to właśnie z terenu Czech samochód został skradziony – wyjaśnia rzecznik świdnickiej policji.
Zatrzymany 29-latek usłyszał już zarzuty. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
/KPP Świdnica, opr. mn/