Prawie milion złotych kosztowały dotychczas przygotowania do modernizacji letniego kąpieliska w Świdnicy. 80% wydatków to koszty poniesione w związku z przygotowaniem dokumentacji. Prawie 50 tysięcy złotych zarobiła wysoko postawiona urzędniczka z najbliższego otoczenia prezydent Świdnicy Beaty Moskal-Słaniewskiej. Powstaje też pytanie, czy do zlecania części zadań Świdnickie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w ogóle miało prawo?
Modernizacji liczącego blisko sto lat kąpieliska letniego przy ulicy Śląskiej chcieli sami mieszkańcy. To ich głosami w II edycji budżetu Obywatelskiego za 1,3 miliona złotych został zrealizowany I etap modernizacji: prace przy stacji uzdatniania wody oraz projekt przebudowy. Orędowniczką gruntownego remontu basenu stała się prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska, która również była autorką pomysłu, by zadanie powierzyć Świdnickiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji, które z basenami dotychczas poza wodą nie miało nic wspólnego. Cała operacja powierzenia inwestycji spółce wodnej została wykonana po to, by zobowiązania zaciągnięte na modernizację basenu nie zostały wliczone do długu publicznego Świdnicy. Jednak de facto to miasto zapłaci zarówno za modernizację, jak i odsetki od obligacji oraz koszty bieżącego utrzymania basenu. Miasto powinno zwracać ŚPWiK wszystkie poniesione nakłady.
Zapowiedź o rozpoczęciu gruntownej modernizacji padła podczas sesji Rady Miejskiej 25 listopada 2016 roku. Radni 14 głosami, mimo krytyki opozycji, przyjęli wówczas uchwałę o przekazanie basenu w zarząd ŚPWiK i wykonaniu gruntownej przebudowy obiektu.
Umowy z miastem nie było, zlecenia i wydatki były
Od uchwały do umowy powierzenia zadania przez Gminę Miasto Świdnica Świdnickiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji minął rok. Już po podjęciu decyzji przez radnych, w życie weszły nowe przepisy, regulujące powierzanie zadań spółkom ze 100% udziałem gmin. Wg nich konieczne jest ogłoszenie celowego przetargu. 22.XI.2017 zakończyło się postępowanie oparte na art. 67 ust.1 pkt.12 ustawy Prawo zamówień publicznych a zmierzające do zawarcia z wolnej ręki umowy powierzenia przez Miasto Świdnica zadań własnych z zakresu sportu (przebudowa, udostępnianie i administrowanie basenem letnim) naszej spółce – informował w 2017 roku Witold Tomkiewicz, rzecznik ŚPWiK. Umowa została podpisana w listopadzie 2017 roku.
Zanim do tego doszło, Świdnickie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zlecało szereg zadań, związanych z przygotowaniami do modernizacji basenu na łączną kwotę ponad 300 tysięcy złotych. Pierwsza umowa na doradztwo z firmą ProPolis Consulting z Poznania została zawarta już w październiku 2016 roku. Do listopada ŚPWiK zawarło umowy także z kancelarią prawną Hogan Lovells oraz z osobą fizyczną na przygotowanie przetargu.
Na jakiej podstawie ŚPWiK, nie będąc w prawnym władaniu kąpieliskiem, a także nie mając takich zadań w statucie, zlecał i opłacał wykonanie usług? – Porozumienie z właścicielem – Gminą Miasta Świdnicy – lakonicznie podał podstawę prezes ŚPWiK Jacek Sochacki. Poproszony o przesłanie wskazanego porozumienia, w kolejnej odpowiedzi napisał: Fakt trójstronnego podpisania umowy z dnia 30.10.2019 jest z istoty swej porozumieniem. Umowa dostępna jest w siedzibie ŚPWiK wraz w wyjaśnieniami.
Na kolejną prośbę, by uściślił, jaki dokument ma na myśli odpisał: Przepraszam za pomyłkę, oczywiście chodzi o umowę z dnia 30.10.2061 r a nie z roku 2019 otrzymaliście ją Państwo, aczkolwiek podtrzymuję zaproszenie. Prezes załączył również słownikowe wyjaśnienie, czym jest porozumienie oraz dodał: Efektem porozumienia (patrz wyżej) jest właśnie umowa z dnia 30.10.2016 r. (żadnej umowy z miastem pod taką datą spółka nie zawarła, przyp. red.) Zakładamy, że pytanie o „zadania związane z przygotowaniami do modernizacji basenu” dotyczy tej umowy. Zwykle umowy zawiera się na podstawie Księgi Trzeciej Kodeksu Cywilnego, w szczególności Art. 353.W tym konkretnym przypadku nie bez znaczenia pozostaje łańcuch przyczynowo – skutkowy, albowiem trudno wyobrazić sobie zawarcie umowy przed podjęciem działań, których efektem ma być właśnie ta umowa.
Jednak na jakiej podstawie prawnej zlecano więc te zadania, które – jak twierdzi prezes – były przygotowaniem do zawarcia umowy? Te zadania nie mieściły się w zadaniach statutowych spółki i dotyczyły obiektu, który nie był w prawnym władaniu ŚPWiK. Na to pytanie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Kto zarobił przy modernizacji, której wciąż nie ma?
Pomimo braku widocznych zmian na terenie świdnickiego kąpieliska, spółka wodociągowa poniosła dotychczas spore koszty w związku z realizacją powierzonego zadania przebudowy i administrowania basenami. Według danych przekazanych przez ŚPWiK w 2017 roku było to ponad 347 tys. złotych brutto, w 2018 roku – blisko 395 tys. złotych brutto, a w 2019 roku (od 1 stycznia do 31 maja) – 104,5 tys. złotych brutto. W sumie 846 689,07 złotych.
Cztery umowy zlecenia dotyczą opracowania dokumentacji przetargowej na przebudowę basenu odkrytego oraz kolejnych zmian w przetargach. Pierwsza została zawarta 31 stycznia 2017 roku, a więc jeszcze przed powierzeniem spółce wodociągowej przebudowy kąpieliska przez miasto. Ostatnie zlecenie pochodzi z 29.11.2018 roku. W sumie ŚPWiK ogłosiła trzy przetargi.
Przy pierwszym firmy zainteresowane wykonaniem modernizacji zgłosiły aż 176 pytań. ŚPWiK nie skończyło na nie odpowiadać i zapadła decyzja o unieważnieniu całego postępowania. Wówczas także projekt modernizacji, przygotowany przez firmę Archiprojekt Włodzimierza Banasia za 116 tysięcy trafił do kosza. – Część założeń tego projektu oczywiście zostanie wykorzystana, poprzedzone to było analizą, która też będzie przydatna. Czasami, jeżeli widzimy, że mamy projekt niedopracowany to lepiej go odłożyć na półkę i ja tak zrobiłam dwukrotnie w czasie pełnienia funkcji prezydenta – w odniesieniu do Ogrodu Różanego i w odniesieniu do Parku Centralnego – tłumaczyła prezydent Świdnicy podczas XLII sesji Rady Miejskiej poprzedniej kadencji, pytana przez ówczesnego radnego Janusza Soleckiego o rezygnację z opracowania. – Nieraz lepiej poświęcić kilkadziesiąt tysięcy a zrobić coś, co jest lepsze, niż brnąć w coś, z czego nikt nie byłby zadowolony, przede wszystkim mieszkańcy – dodała.
Przygotowaniem nowych założeń do inwestycji zajęli się sami pracownicy ŚPWiK. 29 czerwca 2018 roku ŚPWiK zleciły przygotowanie kolejnego przetargu za kolejne 18 tysięcy złotych. W październiku 2018 roku spółka zleca kolejne zadanie – przeprowadzenie postępowania odwoławczego w związku z protestem firmy, która przystąpiła do przetargu. Ale i ten przetarg został unieważniony. Pod koniec listopada 2018 ŚPWiK zawiera kolejną umowę zlecenie, tym razem na 10 tysięcy złotych. Zleceniobiorca ma uzupełnić i dostosować dokumentację do trzeciego przetargu. Trzeci przetarg też kończy się fiaskiem, bo nie ma już ani jednego chętnego.
W sumie na przygotowania do przetargu ŚPWiK wydaje (a później te pieniądze w ramach rekompensaty zwraca Gmina Miasto Świdnica) 48 tysięcy złotych. Zarabia je osoba z zewnątrz, mimo że w ŚPWiK jest zatrudniony specjalista ds. zamówień publicznych. Pytany o to, czy spółka kiedykolwiek zlecała przygotowanie przetargów na zadania statutowe, prezes Sochacki stanowczo odpowiada: ŚPWiK nie zlecał i nie zleca nikomu obsługi przetargów związanych ze statutową (jeżeli chodzi o wod-kan) działalnością.
Dlaczego więc w tym przypadku przetargu nie przygotował pracownik? Warto zauważyć, że spółka przeprowadzała tak trudne inwestycje jak budowa nowej stacji uzdatniania wody czy modernizacja sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w Świdnicy. Na to pytanie odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Jacek Sochacki wyjaśnił, na jakiej zasadzie znaleziono zewnętrznego wykonawcę: Ze względu na małą kwotę i pośpiech zastosowano procedurę zamówienia z wolnej ręki odnośnie przygotowania przetargu na remont basenu.
Prezes nie wyjaśnił jednak, jak wybrał wykonawcę przetargu, kto go wskazał? Nie odpowiedział, dlaczego nie skorzystał np. z zapytania ofertowego, by znaleźć ofertę najkorzystniejszą. Nie zgodził się również na ujawnienie, kto zarobił 48 tysięcy złotych przy trzech nieudanych przetargach, zasłaniając się RODO. Na tę decyzję złożyliśmy skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. ŚPWiK jest spółką ze 100% udziałem Gminy Miasto Świdnica, zostało jej powierzone zadanie publiczne. Celem ustawy o dostępie do informacji publicznej, a tym faktycznie jest art. 3a Ustawy Prawo Prasowe, jest zagwarantowanie transparentności działań podmiotów wykonujących zadania publiczne. A informacja o tym, kto jest stroną umowy z podmiotem wykonującym zadania publiczne, może być kluczowa dla realizacji tego prawa.
Z naszych ustaleń ponad wszelką wątpliwość wynika, że ŚPWiK zlecił wszystkie umowy związane z przygotowaniem dokumentacji przetargowych na modernizację basenu letniego jednej osobie. Jest to wysoko postawiona miejska urzędniczka z najbliższego otoczenia prezydent Świdnicy Beaty Moskal-Słaniewskiej.
Za plecami Rady Nadzorczej?
Bolesław Marciniszyn, były prezes Rady Nadzorczej ŚPWiK w Świdnicy na pytania, w jaki sposób sprawowany był nadzór nad działalnością zarządu ŚPWiK (w związku z modernizacją basenu)? Na jakiej podstawie ŚPWiK zlecało i opłacało zadania związane z przygotowaniami do modernizacji basenu przed 30 listopada 2017 roku, czyli przed podpisaniem umowy z miastem? odpowiada:
Nowa Rada Nadzorcza została powołana w kwietniu 2015r. , w której pełniłem funkcję przewodniczącego aż do dnia 21 maja 2019r tj do zakończenia kadencji. Rada Nadzorcza zajmowała się wyłącznie nadzorem nad podstawową działalnością w zakresie zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków zgodnie z Ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków. Rada Nadzorcza nigdy nie zajmowała się sprawami modernizacji basenów otwartych przy ul Śląskiej, było to przedmiotem umowy i działaniami wyłącznie pomiędzy Prezydentem Miasta i prezesem ŚPWiK Jackiem Sochackim. Rada Nadzorcza na posiedzeniach otrzymywała wyłącznie zdawkowe informacje na ten temat. Osobiście z racji mojego doświadczenia zawodowego usiłowałem pomóc w przygotowaniu tego ważnego projektu w 2016r., niestety pomimo wielu uwag projekt podstawowy został przygotowany źle i zakończył się klapą. Niestety również w ŚPWiK prezes J. Sochacki odsunął doświadczonych inżynierów od tego projektu , nie słuchał żadnych merytorycznych uwag w wyniku czego projekt PFU jest do wyrzucenia do kosza. A przeprowadzane przetargi to istna katastrofa, błąd za błędem, w wyniku czego mając 22 mln na ten projekt dostajemy ofertę na 39 mln zł . Oczywiście można to zadanie wykonać za 22 mln, ale trzeba by wysłuchać tych, którzy się na tym znają. A może chodzi o coś innego, żeby przy tym projekcie obłowić się na dobrze płatnych i bezsensownych opiniach i usługach swoich znajomków.
Jak dodaje Marciniszyn, nie widział żadnej z umów na usługi doradcze, projektowe, prawne i przygotowanie przetargów.
Na mocy par. 6 pkt. 13 umowy zawartej miedzy ŚPWiK i miastem, sposób realizowania rekompensaty powinien być kontrolowany. – Kontrola za rok 2017r, nie była wykonywana z uwagi na fakt, że umowa pomiędzy Miastem Świdnica a ŚPWiK była podpisana dopiero 30 listopada 2017r. Rada Nadzorcza otrzymała bardzo późno tą umowę, o ile pamiętam na początku 2019r. – mówi Marciniszyn. Sprawa kontroli pojawiła się w tym roku. – W imieniu Rady Nadzorczej na podstawie par 6 pkt 13 zapytałem 3 firmy audytorskie o oferty i przedstawiłem w dniu 21 maja 2019 na Radzie Nadzorczej ofertę audytora na kontrolę rekompensaty za rok 2018 w kwocie 3444 zł. Ze zdumieniem przyjąłem informację od prezesa Sochackiego, że Miasto Świdnica dokonało za Radę Nadzorczą wyboru audytora tj firmę Gomułka z Katowic w kwocie 10 947 zł, nomen omen ofertę firmy Gomułka tak modyfikowano, aby była najkorzystniejsza. Zaprotestowałem, że ta oferta jest skrajnie niekorzystna dla ŚPWiK i podatników naszego miasta. Prezes J.Sochacki stwierdził, że umowę z firmą Gomułka już podpisał, dlatego też w protokole z RN z dnia 21 maja 2019r. zapisałem, że wyboru wbrew umowie powierzenia dokonało samowolnie Miasto Świdnica.
Na nową kadencję Rady Nadzorczej Bolesław Marciniszyn nie został powołany. Funkcję przewodniczącego prezydent miasta powierzyła Henrykowi Ratajowi, wieloletniemu działaczowi SLD. – Zmiany w Radzie Nadzorczej ŚPWiK i w innych Radach dokonywane przez prezydent Beatę Słaniewską oceniam jako powrót do reprezentantów skrajnej komuny z byłego PZPR – mówi Marciniszyn. – Nominacje do Rad Nadzorczych dla Adama Markiewicza i Henryka Rataja to poważny błąd pani prezydent B.Słaniewskiej, która utraci poparcie wielu jej wyborców, a moje z pewnością. Powołanie do Rady Nadzorczej Henryka Rataja, który nie ma pojęcia o wodociągach to spłacanie długów politycznych wobec starych komunistów z SLD, a przecież tam są też młodzi ludzie, którzy z PZPR nie mają nic wspólnego. Dla mnie to ogromne rozczarowanie. Uwaga!!! Mieszkańcy Świdnicy trzeba się trzymać za portfele bo z ŚPWiK będą wyprowadzane pieniądze podatników!!!!!!
Basen jak klątwa?
Próba budowy aquaparku stała się jedną z głównych przyczyn wyborczego fiaska Wojciecha Murdzka i jego ekipy w 2014 roku. To z jego inicjatywy inwestycję budowy wodnego kompleksu między ulicami Śląską i Sportową powierzono miejskiej spółce Inwestycje Świdnickie. Na ostatniej prostej radni, w tym obecna prezydent, powiedzieli inwestycji stop. W 2016 druzgocący protokół z kontroli zlikwidowanych Inwestycji Świdnickich sporządziła Komisja Rewizyjna, wyliczając: ponad 600 tysięcy straty, nieodzyskana niemal połowa kapitału, wydatki na zakup ksero za 21 tysięcy i dofinansowanie imprez kulturalnych za 10 tysięcy złotych, podwójne zatrudnianie pracowników spółki. Pełnomocnik miasta po tej kontroli złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu narażenia miasta przez poprzednie władze na stratę nawet 2,5 miliona złotych. Postępowanie zostało umorzone.
Prezydent Moskal-Słaniewska od początku zapowiadała, że aquaparku nie zamierza budować. Skoncentrowała się na modernizacji basenu letniego. I znów zadanie powierzone jest spółce miejskiej, znów są koszty (sięgające na razie prawie miliona złotych), a modernizacji jak nie było, tak nie ma.
Agnieszka Szymkiewicz