O młodości i początkach kariery opowiadał Mikołaj Roznerski, który był gościem „Alchemii teatralnej”. Znany polski aktor teatralny i filmowy zjawił się w piątek w Świdnicy, przyciągając prawdziwe tłumy publiczności. – Takiego oblężenia jeszcze nie widziałem. Ileż garnków zostało na gazie, ileż biurek zostało opuszczonych! – komentowała prowadząca spotkanie Mariola Mackiewicz.
Podczas spotkania aktor nawiązał do lat wczesnej młodości i dorastania w jednej z wsi w podwrocławskiej gminie Kobierzyce. – Nigdy nie myślałem o tym, mieszkając sobie słodko w Rolantowicach i wyprowadzając bydło mojego ojca, że będę aktorem i będę w tym miejscu, w którym jestem teraz – mówił Roznerski, dzieląc się zarazem kilkoma radami z najmłodszą częścią publiki. – W wieku 16 lat postanowiłem, że będę żył na swoim własnym garnuszku. Nie był to zbyt dobry pomysł i stąd wzięły się wielokrotne zmiany szkół. Jak każdy młody człowiek, szukałem w tym wieku autorytetów – niekoniecznie idąc w dobrą stronę. Starałem się wtedy kształtować swoją osobowość „na ulicy”. Wyprowadziłem się szybko z domu, a bunt młodzieńczy nie zawsze jest dobrym miejscem w życiu i dobrym rozwiązaniem. Jeżeli nie spotka fajnych osób na swojej drodze to można zawędrować w niefajne miejsca. Przyznam, że zmieniałem kilka razy szkołę, nie po drodze było mi chodzić do szkoły. Chyba byłem najbardziej znany we wszystkich szkołach z tego, że po prostu mnie nie było. Z biegiem czasu żałuję – opowiadał aktor. Podkreślał jednak, że pomimo tego udało mu się zdać maturę, skończyć studia i znaleźć w miejscu, w którym jest obecnie. – Najważniejsze jest to, żeby robić to co się czuje, żeby nie ranić innych i słuchać starszych, bo jednak oni mają wiedzę i mogą pomóc w decyzjach.
Co przyciągnęło go do teatru? – Muszę szczerze przyznać, że w tym moim trudnym momencie w życiu, w wieku 16-17 lat mój tata bardzo mi pomógł, bo jednak złapał mnie za łeb i powiedział „stary, ogarnij się, bo nie będzie dobrze”. I faktycznie zapisał mnie do szkoły społecznej, do której już musiałem chodzić i chciałem chodzić, bo on za nią płacił. Nie chciałem tego marnować. Będąc w tej szkole pomyślałem sobie, że muszę się odwdzięczyć mojemu tacie, nie mogę pozwolić na to, żeby on za to płacił. Mój tata robił wszystko, żeby mnie wykształcić, więc ja, odwdzięczając się, zatrudniłem się w spawalni. Tam też poznałem fajną ekipę chłopaków, którzy chodzili do liceum i powiedzieli, że chodzą do kółka teatralnego „Chyże Jeże”. I tak to się zaczęło. Tak się zaczęła moja przygoda z teatrem, tak się zaczęło spotykanie z ludźmi kultury, z ludźmi sztuki i tak zacząłem kształtować swoją wrażliwość – wspominał Roznerski.
Podczas spotkania aktor opowiadał także o kolejnych etapach swojej kariery, życiowych osiągnięciach, a także o stojących przed nim wyzwaniach.
Mikołaj Roznerski od lat licealnych zainteresowany był teatrem, dlatego wybór kariery aktorskiej był dla niego naturalny. Ukończył wrocławską filię Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie na Wydziale Lalkarskim oraz studia na Wydziale Teatralnym Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze. W 2007 dostał swój pierwszy teatralny angaż w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie, w którym występował do roku 2011. Grał tam w kilkunastu spektaklach, zdobywając uznanie lubelskiej widowni i krytyków m.in. kreacjami Raskolnikowa w Zbrodni i karze, Ferdinanda w spektaklu Rock’n’Roll czy Piotra w Widnokręgu. Ta ostatnia przyniosła mu także prestiżową Nagrodę im. Andrzeja Nardellego za najlepszy debiut sezonu 2008/2009. W 2011 roku przeprowadził się do Warszawy, gdzie rozpoczął współpracę z teatrami: Na Woli, Scena Prezentacje czy Polskim. Wystąpił też na deskach londyńskiego The Mermaid Theatre w spektaklu Chopin musi umrzeć.
W marcu 2012 roku pojawił się premierowo w jednym odcinku „M jak miłość” i tak zaczęła się jego wielka przygoda z najchętniej oglądaną przez polskich widzów telenowelą. Trwa ona do dziś, a wątek Marcina Chodakowskiego jest jednym z wiodących w serialu.Grał też gościnnie w serialach takich jak m.in.: Pierwsza miłość, Na dobre i na złe, Ratownicy, Ojciec Mateusz, Komisarz Alex, Prawo Agaty, Na Wspólnej czy To nie koniec świata. W grudniu 2012 zadebiutował na dużym ekranie w roli młodego ochroniarza Himka w filmie Macieja Żaka Supermarket. 11 października 2013 odbyła się premiera filmu Macieja Pieprzycy Chce się żyć, gdzie pojawił się jako Tomek Rosiński, starszy brat głównego bohatera. Kolejne filmy z jego udziałem to Karuzela, 7 rzeczy, których nie wiesz o facetach, Pech to nie grzech, Narzeczony na niby, Diablo, wyścig o wszystko, Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3. Jest dwukrotnym laureatem Telekamery dla najlepszego aktora, którą zdobył w 2018 i 2019 roku. Oprócz aktorstwa zajmuje się restauracją starych mebli. Podczas studiów zrobił kurs spawania stali nierdzewnych.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński