Jeszcze w latach 80-tych XX wieku w tym miejscu był różany skwer z alejką, ławkami i szpalerem topoli oraz wierzb. Drzewa pracownicy dawnych zakładów Białoskórniczych Renifer sadzili w czynie społecznym. Dzisiaj to jedno z najbardziej zaniedbanych nabrzeży w centrum miasta.
Renifer nie miał szczęścia do właścicieli. Jeden rozsprzedał maszyny, kolejny – Johannes Broshuius z Holandii, obiecał otwarcie fabryki domków wypoczynkowych, po czym zniknął, nie płacąc miastu podatków od nieruchomości. W 2004 roku właścicielem zrujnowanego zakładu została spółka Eko-Tur z siedzibą w Wirach. Firma sprzedała część działki pod budowę sklepu sieci LIDL, a na reszcie w pryzmach usypała pozostałości dawnych zabudowań fabrycznych. Market został oddany do użytku pod koniec 2012 roku, a na przyległych działkach wyrosły chaszcze. Miejsce jest kompletnie niezabezpieczone, stało się także lokalnym centrum libacji. Na całym terenie zalega szkło po rozbitych butelkach.
Smutnego obrazu dopełniają pozostawione sobie drzewa, które stanowiły niegdyś część rekreacyjnej ścieżki nad rzeką. Jedna z wierzb już dwa lata temu została uszkodzona przez wichury, w ubiegłym roku wiatr połamał ją doszczętnie. W złym stanie są dwie kolejne wierzby. Żal patrzeć na to miejsce – mówią świdniczanie. Cały teren, sąsiadujący z remontowaną właśnie ulicą Kopernika, mostem i nową kładką dla rowerzystów, wymaga przynajmniej oczyszczenia i zabezpieczenia.
-Miasto nie jest właścicielem tego terenu. Grunty leżące kilkanaście metrów od brzegów rzeki należą do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, natomiast działki po byłym zakładzie są w użytkowaniu wieczystym prywatnego właściciela – odpowiada Magdalena Dzwonkowska, rzeczniczka UM w Świdnicy, pytana, czy miasto podjęło jakiekolwiek działania ws. tego terenu. – W poprzednich latach Urząd miał podpisaną umowę z RZGW (teraz PGW WP) na utrzymanie brzegów rzeki. Zgodnie z tym porozumieniem prace zorganizowane i przeprowadzane przez miasto obejmowały w szczególności: wykaszanie porostów i traw z terenów międzywala i skarp koryta oraz usuwanie znajdujących się wzdłuż brzegów rzeki Bystrzycy odpadów komunalnych i innych nieczystości, na działkach znajdujących się w zarządzie RZGW. W tym roku również dążymy do zawarcia takiej umowy. Obecnie utrzymanie tego terenu w należytym stanie i porządku należy do jego właścicieli, czyli Państwowego Gospodarstwa Wodnego oraz prywatnego właściciela.
Rzeczniczka nie informuje, jakie działania urząd i straż miejska podjęli, by doprowadzić do uporządkowania i zabezpieczenia terenu. Po naszych pytaniach część śmieci została posprzątana.
O planach informuje jeden z właścicieli terenu. – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie dąży do jak najszybszego rozwiązania problemu, który jest nam znany. Wszystkie uszkodzone, połamane i zagrożone wykrotem drzewa przy nabrzeżu Bystrzycy wzdłuż ulic Wodnej i Miłego Dnia w Świdnicy (na odcinku od mostu na Westerplatte do mostu na ulicy Kopernika) zostały zinwentaryzowane przez nasze służby – zapewnia Jarosław Garbacz z Zespołu Komunikacji Społecznej i Edukacji Ekologicznej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. – 22 lutego wystąpiliśmy z wnioskiem do Urzędu Miejskiego w Świdnicy o usunięcie wiatrołomów oraz drzew grożących runięciem. Obecnie oczekujemy na prawomocną decyzję w tej sprawie. Po jej otrzymaniu, a także rozstrzygnięciu przetargu na wyłonienie wykonawcy, który zajmie się pracami porządkującymi drzewostan – stosowna wycinka zostanie przeprowadzona. Bardzo dziękujemy za dotychczasową i liczymy na dalszą współpracę z miastem Świdnica i również dążymy do zawarcia umowy obejmującej prace utrzymaniowe w tym wykaszanie porostów i traw z terenów międzywala i skarp koryta oraz usuwanie znajdujących się wzdłuż brzegów rzeki Bystrzycy odpadów komunalnych i innych nieczystości na działkach znajdujących się w zarządzie PGW Wody Polskie w granicach Świdnicy.
Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński