Wraz z nadejściem ciepłych dni wróciła plaga podpaleń suchych traw. Tylko wczoraj strażacy wyjeżdżali 9 razy do takich pożarów.
Strażacy gasili łąki, nieużytki rolne i przydrożne rowy w Sadach, Pszennie, Świebodzicach, Miłochowie, Dobromierzu. – Najprawdopodobniej wszystkie powstały w wyniku podpalenia – mówi Jacek Kurczyński, rzecznik komendy powiatowej PSP w Świdnicy.
Pożary traw rozprzestrzeniają się bardzo szybko, stanowiąc ogromne zagrożenie dla człowieka, zwierząt, obszarów leśnych oraz środowiska naturalnego. Koszty prowadzonych działań gaśniczych są bardzo duże i angażują do gaszenia tego rodzaju pożarów dużą liczbę strażaków. Za nieuwagę i głupotę innych powodujących te pożary ogromne koszty społeczne ponosimy my wszyscy – przypominają strażacy.
W 2017 roku w Polsce powstało 125.892 pożarów, z czego 38.634 to pożary traw na łąkach i nieużytkach rolnych. Stanowiło to 32% wszystkich odnotowanych pożarów. W ich wyniku zginęły dwie osoby, a 101 zostało rannych.
W ubiegłym roku z inicjatywy Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej prowadzona była akcja edukacyjno-informacyjna „Stop Pożarom Traw”. – Niestety, mimo naszych starań, szerokich informacji w mediach wciąż znajdują się nieodpowiedzialne osoby, które dla zabawy podkładają ogień. Nadal panuje przekonanie, że wypalanie nieużytków jest sposobem na poprawienie jakości gleby. Warto przypomnieć, że rolnikom za wypalanie traw grozi utrata części dopłat – dodaje Jacek Kurczyński.
-Zakaz wypalania gruntów rolnych to jeden z warunków , który zobowiązani są przestrzegać rolnicy ubiegający się o płatności bezpośrednie oraz płatności obszarowe w ramach PROW 2014 – 2020. Brak ich przestrzegania może doprowadzić do zmniejszenia płatności o 3 proc. To oznacza, że o tyle mogą być pomniejszone wszystkie płatności bezpośrednie, jeśli rolnikowi udowodni się, że wypalał trawy na którymkolwiek z posiadanych przez niego gruntów – przypomina Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa.
/asz/