Izba Dyscyplinarna Sądu Okręgowego zaostrzyła karę dla byłego prezesa Sądu Okręgowego Anatola Gula. Wobec sędziego została orzeczona nagana, od której nie ma już odwołania. Były prezes stanowczo sprzeciwiał się podawaniu nieprawdziwych informacji o świdnickim Sądzie Okręgowym podczas akcji wymierzonej przez Fundacje Narodową w polskie sądownictwo.
Zarzut wobec byłego prezesa Sądu Okręgowego sformułował sędzia Marek Hibner, który kierując wniosek do sądu dyscyplinarnego wyjaśnił, że „zarzut dotyczy nieujawnienia wszystkich składników majątkowych w oświadczeniach”. Sprawa dotyczy oświadczeń majątkowych z lat 2013-2015 i niewykazania w nich papierów wartościowych. Została zapoczątkowana po analizach oświadczeń majątkowych sędziego, którą prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne.
– W 2016 roku CBA prowadziło postępowanie, ale nie dopatrzyło się żadnego przestępstwa, natomiast stwierdzili, że są nieprawidłowości w wypełnianiu oświadczeń – mówiła sędzia Agnieszka Połyniak, była już rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Świdnicy. – Ponieważ nasze oświadczenia mają to do siebie, że nikt do końca nie wie, jak je wypełniać i co należy wpisać, w związku z tym zwracają nam je co roku, żeby wyjaśnić, dopisać, sprecyzować to co zostało zawarte. Co roku dostajemy dodatkowe instrukcje. CBA nie dopatrzyło się przestępstwa. O sprawie został poinformowany Sąd Apelacyjny oraz minister sprawiedliwości.
Prezes w lutym 2017 roku na ręce ministra złożył wyjaśnienia. – I stwierdził, że nie ma sprawy, on nie będzie żądał wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Tyle było ze strony ministerstwa. Natomiast rzecznik uznał, że będzie postępowanie wszczynał. Jestem zaskoczona przywoływaniem tej sprawy jako ewentualnego powodu odwołania. Nikt niczego pod dywan nie zamiatał, minister o wszystkim wiedział. Sprawa nie dotyczy ostatnich dni czy nawet miesięcy, ma grubo ponad rok – dodała sędzia Połyniak.
20 kwietnia 2018 roku zapadł wyrok. – Sąd Dyscyplinarny uznał za winnego sędziego Anatola Gula tego, że składając prezesowi Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu w trybie określonym w artykule 87 w Ustawie o ustroju sądów powszechnych oświadczenie o swoim stanie majątkowym, określającym stan majątkowy na dzień 31 grudnia 2013 roku, nie dochował należytej staranności przy jego wypełnianiu 17 stycznia 2014 roku, przez co nieumyślnie nie wykazał papierów wartościowych o nieustalonej wartości. Przyjmując, że jest to czyn mniejszej wagi tj. popełnienia przewinienia służbowego i za to odstąpił od wymierzenia kary. Identycznie brzmi wyrok ws. oświadczeń z dwóch kolejnych lat, 2014 i 2015 roku – informowała wówczas sędzia Elżbieta Fijałkowska, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Od tej decyzji odwołał się zarówno obrońca reprezentujący sędziego, jak i minister sprawiedliwości. – Dzisiaj Sąd Najwyższy w Izbie Dyscyplinarnej rozpoznał odwołanie – informuje Krzysztof Michałowski, starszy specjalista w zespole prasowym SN. – Sąd zaostrzył karę, wymierzył sędziemu karę nagany.
Nagana pociąga za sobą poważne konsekwencje. Sędzia przez pięć lat nie może być awansowany, nie może pełnić funkcji kierowniczych, brać udziału w zgromadzeniu sędziów ani orzekać w sprawach dyscyplinarnych. Od dzisiejszej decyzji nie ma odwołania.
Anatol Gul jest sędzią od ponad 30 lat, funkcję prezesa SO pełnił dwukrotnie. Ostatni raz został powołany przez obecnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę 11 kwietnia 2016 roku. Odwołanie przyszło faksem 13 lutego 2018 roku z datą 12 lutego 2018.
Sędzia jeszcze jako prezes nie zgadzał się z propagowaniem kłamliwych informacji. “W związku z treścią billboardów, jakie pojawiły się w dniu dzisiejszym w ramach kampanii Polskiej Fundacji Narodowej dotyczącej reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości o treści: „Sąd w Świdnicy wypuścił na wolność pedofila. Po wyjściu na wolność mężczyzna skrzywdził kolejne dziecko”, Prezes Sądu Okręgowego w Świdnicy informuje, że żaden z sądów świdnickich nie wydał tego rodzaju decyzji.” – tej treści oświadczenie wydał na początku wrześniu 2017 roku. Prokuratura Rejonowa w Świdnicy, która zajmowała się sprawą, uznała, że choć informacje podane przez Fundację Narodową są nierzetelne, nie ma podstaw do ścigania i w grudniu 2018 roku umorzyła postępowanie ws. billboardu.
/asz/