Nietypowa interwencja strażników miejskich. Zostali oni wezwani przez proboszcza świdnickiej katedry, który nie mógł przemówić do rozsądku pijanemu mężczyźnie chodzącemu po dachach garaży i rusztowaniu przy kościele. Ostatecznie trafił on do policyjnego aresztu.
Zgłoszenie w sprawie „śmiałka” wpłynęło do straży 4 września, o godzinie 17.15. – Przybyli na miejsce strażnicy zastali mężczyznę na rusztowaniu na wysokości IV-V piętra. Osoba ta okazała się znana strażnikom z wcześniejszych interwencji. Na ich prośbę zeszła z rusztowania. Okazało się, że jest pod wpływem alkoholu – relacjonuje Jacek Budziszewski ze świdnickiej straży miejskiej.
Wydawało się, że nietypowy wybryk udało się zakończyć bez niepotrzebnych scysji. Stało się jednak inaczej. – Mężczyzna stał się agresywny i przestał wykonywać polecenia mundurowych. Decyzją Oficera Dyżurnego KPP został osadzony w Policyjnej Izbie Zatrzymań, gdzie po wytrzeźwieniu w dniu następnym został na niego sporządzony wniosek o ukaranie przed Sądem Rejonowym w Świdnicy – dodaje Budziszewski.
/SM Świdnica, opr. mn/