Przez wiele lat przelewała na papier swoje wspomnienia z dawnych lat oraz obserwacje z otaczającego świata. Pisanie było jej największą radością. Marzyła o wydaniu własnego tomiku wierszy, w czym dwa lata temu pomogli jej świdniccy uczniowie i nauczyciele. W wieku 95 lat zmarła poetka, Genowefa Hołdowicz.
Pisanie było jej młodzieńczą pasją, którą brutalnie przerwało zesłanie całej rodziny na Syberię. Po powrocie do Polski przez długi czas nie miała ani czasu, ani ochoty by powrócić do tego zajęcia. Przeżycia z przeszłości pozostawiły zbyt silne piętno. Zmieniło się to z biegiem czasu. Po latach zdecydowała się przelać na papier wspomnienia z gehenny, jaką przeżyła na Syberii. Pisała więc o tym, jak z siostrą własnymi rękami zbiły trumnę dla ojca i jak jej mali siostrzeńcy, zesłani do Kazachstanu, zmarli z głodu.
Opisywała jednak nie tylko tragiczne wspomnienia z dzieciństwa. – Napisane z potrzeby serca, proste, rytmiczne, rymowane, nieudziwnione, a tym samym chwytające za serce. Pełne wspomnień i miłości do rodziny i najbliższych oraz ojczyzny – tej małej, jaką jest miejsce urodzenia i zamieszkania ale także tej dużej, jaką jest Polska. Napisane z głębokiej wiary w to, że człowiek jest i powinien być po prostu dobry – mówił o wierszach Genowefy Hołdowicz dyrektor Gimnazjum nr 4 w Świdnicy, Tomasz Całka.
Przez lata wiersze pisała na maszynie, a gdy ta się zepsuła, zaczęła zapełniać zeszyty odręcznym pismem. Cała jej twórczość trafiała jednak do szuflady. Największym marzeniem pisarki stało się więc wydanie choćby małego tomiku, dzięki czemu mogłaby przedstawić swoje utwory szerszej publiczności. Dwa lata temu postanowił w tym pomóc ówczesny dyrektor Całka, poruszony opisaną przez portal Swidnica24.pl historią seniorki. Zaproponował, by ów marzenie pomogli spełnić uczniowie i nauczyciele Gimnazjum nr 4. Swoje wsparcie okazała także rodzina poetki, od lat mieszkająca za granicą, która pomogła sfinansować profesjonalne wydanie zbioru. Prezentacja tomiku „Wierszy wybranych” odbyła się w listopadzie 2016 roku, podczas wieczoru autorskiego.
Genowefa Hołdowicz zmarła 24 sierpnia 2018 roku.
***
Pisać zawsze można o smutku i miłości
Pisać można zimą i latem i wiosną
Kiedy liście opadają, kiedy nowe rosną.
Przyjemnie jesienią na ławeczce w parku,
A jeszcze przyjemniej zimą przy zegarku.
Przy zegarku można tiku taku tykać
Ale jeszcze przyjemniej na ławeczce znajomych spotykać.
Gdy listeczki opadają takie są złociste
Ale kiedy nowe rosną są zielone czyste.
A ja piszę o tak sobie bez żadnej przyczyny
Żeby szybciej uciekały samotne godziny.
Bo samotność jest taka jak ta nocka ciemna
Każda chwila w samotności nie bardzo przyjemna.
Latem miło jest wokoło wszędzie pełno ludzi
Nawet księżyc nocą ze snu cię obudzi
A gdy rankiem wstaniesz z łóżka zobaczysz słoneczko
I promienie jego wpadną przez twe okieneczko
Uśmiechniesz się sam do siebie a może do słońca
I pomyślisz sobie śmiało niech dzień trwa bez końca.
Niech to słonce jasno świeci, niechaj nie zachodzi
Niechaj noc ta długa ciemna nigdy nie nadchodzi.
Myślę sobie siedząc w domu samotna i cicha
Nikt nie wie jak mi ciężko jak do szczęścia wzdycham
A to szczęście takie kruche jest na lata moje
Dobrze było być we dwoje dziś samotna stoję.
Stoję sobie ja samotnie późną ciemną nocą,
Patrzę w niebo zachmurzone jak gwiazdy migocą
Ludzie chodzą choć jest ciemno o czymś rozmawiają
I czasami głośniej gwarniej pod mym oknem stoją
Jedni śmieją się przyjemnie inni głośniej gwarzą
Jeszcze inni zasmuceni z zapłakaną twarzą.
Nocą późną nic nie widać, bo ciemno na niebie
Czasem słychać głos z daleka, jak ja kocham ciebie
Nocka każda jednak mija, słońce ze snu budzi
Tych spłakanych, zasmuconych troską wszystkich ludzi.
Ranek wstanie księżyc schowa swoje rogi złote
Wiersze wybrane – Genowefa Hołdowicz
Michał Nadolski
[email protected]