Beniaminek grupy wschodniej piłkarskiej IV ligi wciąż czeka na swoje pierwsze punkty w sezonie 2018/2019. Zjednoczeni Żarów przegrali tym razem na wyjeździe z Miejskim Klubem Piłkarskim Wołów 2:4.
Był to już trzeci pojedynek Zjednoczonych, w którym kibice nie mogli narzekać na brak goli. Żarowianie tworzą sobie sytuacje bramkowe, wpisują się na listę strzelców, ale znacznie gorzej wiedzie im się w defensywie. Tym razem stracili cztery gole, a po trzeciej serii spotkań mają na swoim koncie ich już czternaście. W mecz rozgrywany w Wołowie lepiej weszli gospodarze, którzy już w 4. minucie za sprawą Daniela Wałęgi wyszli na prowadzenie 1:0. W 30. minucie do remisu doprowadził Wojciech Szewczyk, ale radość żarowian nie trwała długo. Jeszcze przed przerwą Tomasza Janikowskiego pokonał Konrad Tabak. Po zmianie stron rywale odskoczyli na dystans dwóch goli, kiedy to piłkę w siatce umieścił Kamil Żbik. Zjednoczeni złapali jeszcze kontakt za sprawą Wojciecha Szewczyka, ale ostatnie słowo należało do miejscowych. W 82. minucie na 4:2 dla MKP Wołów strzelił Oskar Majbroda.
MKP Wołów – Zjednoczeni Żarów 4:2 (2:1)
Zjednoczeni: Janikowski, Chłopek (55′ Hruszowiec), Wojnowski, Uszczyk, Szuba, Łagiewka, Khvostenko (85′ Kaczmarczyk), Baziak (46′ Gawryszewski), Klimaszewski (74′ Czoch), Szewczyk, Sajdak.