Jest postęp, ale pieniędzy na usunięcie ton śmieci zwiezionych 6 lat temu na działkę przy ulicy Kopernika nie ma. Starosta świdnicki cieszy się z przejęcia terenu przez skarb państwa, jednak rozwiewa nadzieje na szybkie posprzątanie odpadów.Sprawa nielegalnego składowiska ma kilkuletnią historię. Miasto wspólnie z powiatem usiłowały nie dopuścić do jego utworzenia, jednak po pierwszej odmowie wydania zgody przez starostwo, firma zwróciła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który nakazał wydanie decyzji. Firma Algodon, która dzierżawiła teren od prywatnej firmy, miała zgodnie z decyzją WSA w tym miejscu prowadzić selektywną zbiórkę nieszkodliwych odpadów, miało być wykonane zadaszenie i zabezpieczenie gruntu. Żadnych takich działań nie podjęto, co wykazała przeprowadzona kontrola WIOŚ. W efekcie starosta w październiku 2013 roku wydał zakaz dalszego składowania odpadów i nakazał ich wywóz. Do tego ostatniego polecenia właściciel nie zastosował się i sprawa trafiła do prokuratury, a następnie do sądu. Niestety, sąd nie miał podstaw, by nakazać usunięcie odpadów, a jedynie nałożył na współwłaściciela grzywnę. Jednak – jak się okazało – Bogdan A. jest bezdomny, nie ma żadnych źródeł dochodu ani majątku.
Świdnickie starostwo za niewywiezienie odpadów nałożyło na właściciela 3 grzywny w wysokości 50 tysięcy złotych każda, ale nie tylko nie udało się wyegzekwować ani złotówki, ale powiat popadł w dodatkowe kłopoty – musiał zapłacić komornikowi 10 tysięcy złotych kosztów postępowania. – Sukcesem niewątpliwym jest to, że udało nam się doprowadzić do przejęcia gruntu przez skarb państwa, co przy wieczystym użytkowaniu jest bardzo trudne. To, że grunt wrócił do skarbu państwa daje też gwarancję, że po uprzątnięciu śmieci taki proceder już nie będzie się mógł powtórzyć – podkreśla starosta Piotr Fedorowicz. Ta zmiana otwiera też furtkę do przygotowania operacji wywiezienia śmieci, ale droga jeszcze daleka. – Po pierwsze trzeba znaleźć źródło finansowania. Starosta nie ma takich pieniędzy – mówi Fedorowicz. Niezbędnym będzie udział wojewody, może skorzystanie z jakichś innych środków z Narodowego Funduszu Środowiska – dodaje. Kolejnym krokiem ma być powołanie komisji, która oszacuje, jakiego rodzaju i ile jest odpadów, co z kolei pozwoli na ogłoszenie zamówienia na wywiezienie odpadów. Na razie śmietnisko nadal będzie „witać” wjeżdżających do miasta od strony Jagodnika.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński