Już po raz kolejny młodzież z powiatu świdnickiego zaangażowała się w ratowanie polskich nekropolii na Ukrainie. W ramach akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” na Kresy udała się grupa uczniów ze Szkoły Podstawowej w Jaworzynie Śląskiej.
Młodzież wraz z nauczycielami najpierw zbierała na ten cel pieniądze. Zbiórkę przeprowadzono m.in. w Jaworzynie Śląskiej, Świdnicy oraz w Świebodzicach. Po zebraniu potrzebnych funduszy przyszedł czas na wyjazd i wzięcie spraw we własne ręce. – W tym roku do wyjazdu mieliśmy aż dwa busy chętnych młodych ludzi do pracy. Poświęcili oni swój czasu wakacyjny aby uporządkować groby Polaków poległych poza wschodnimi granicami ojczyzny – mówi Marcin Kruk ze Szkoły Podstawowej w Jaworzynie.
– Pracowaliśmy na cmentarzach w Rarańczy, w Rokitnej i w Czerniowcach. Zawieźliśmy tam dary, które zostawiliśmy w zaprzyjaźnionym kościele w Czerniowcach. Byliśmy świadkami jak pięknie odmawiają tam różaniec Polacy w ojczystym języku setki kilometrów od granic Rzeczpospolitej. Zostaliśmy też zaproszeni przez współpracującego z nami od lat Władysława Strutyńskiego, na zwiedzanie jego Alma Mater – Uniwersytetu Czerniowieckiego. Dzięki uprzejmości profesora mogliśmy zwiedzić przepiękne wnętrza, które zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO – opowiada.
Wyjazd na Ukrainę nie ograniczył się tylko do pracy. – Doświadczyliśmy też na co dzień ukraińskiej kuchni: był wieczór, gdy wszystkim zaserwowaliśmy pielimiegi, mieliśmy też okazję skosztować czybulaków – innego tamtejszego specjału kulinarnego. Poza tym nauczyliśmy się pięknych pieśni ukraińskich np.:”Tyż mene pidmanuła”. Skorzystaliśmy też z tradycyjnego środka transportu: trolejbusu. Na typowym jarmarku mogliśmy zaopatrzyć się w tradycyjne wyroby. To przebywanie wśród mieszkańców miasta pozwoliło nam jeszcze bardziej poczuć klimat współczesnej Ukrainy – dodaje Kruk.
Podkreśla przy tym, że szczególne podziękowania należą się młodzieży, która podjęła wysiłek i mimo wakacyjnego czasu zdecydowała się na wyjazd ponad tysiąc kilometrów od domu, by tam codziennie wstawać około siódmej rano, zjeść i iść do pracy na kilka godzin. – Trzeba przyznać, że razem stworzyli świetny zespół – zaznacza pedagog.
/Szkoła Podstawowa w Jaworzynie Śląskiej, opr. mn/