Przyjechali ze Świdnicy, Żarowa, Wałbrzycha. Wszystkich poruszyła historia koziołka sarny z głową uwięzioną w plastikowej butli. Przez blisko cztery godziny przeczesywali pola, las i łąki wokół wsi Zawiszów, by zlokalizować cierpiące zwierzę.
Sarna najprawdopodobniej chciała się napić i włożyła głowę do porzuconej dużej plastikowej butli. Zwierzę, które nie ma szans, by samodzielnie uwolnić się z pułapki i jest skazane na śmierć z głodu i pragnienia, 19 czerwca na ul. Podmiejskiej w Świdnicy zobaczył Tadeusz Grabowski. Zaalarmował służby, ale próba złapania sarny nie powiodła się. Świdniczanin zwrócił się wówczas do mieszkańców Świdnicy i okolic o pomoc w zlokalizowaniu koziołka. Po raz kolejny dwa dni później zobaczyła go Dominika Jankowska. Kolejna próba złapania zwierzęcia skończyła się jednak fiaskiem. Podjęto jeszcze jedną, i kolejną. Wczoraj po apelu na stronie Swidnica24.pl do wsi Zawiszów, gdzie ostatnio koziołek był widziany, na poszukiwania przyjechało kilkanaście osób, wśród których była specjalistka do odłowu dzikich zwierząt. Wykorzystano dwa drony do sprawdzenia rozległego terenu. Pomoc w razie znalezienia sarny zaoferowali leśnicy i strażacy. Ogromnym zaangażowaniem wykazali się również mieszkańcy wsi Zawiszów. Wszyscy liczyli na to, że sarna jest już tak wycieńczona, że nie będzie miała siły uciekać. Niestety, mimo starań i wielogodzinnego przeczesywania terenu wokół Zawiszowa nie udało się jej znaleźć.
– Gdyby nie bezmyślność ludzi, którzy wyrzucają plastikowe opakowania czy torby foliowe, do takich sytuacji by nie dochodziło. To człowiek jest winny tej sytuacji – mówią rozgoryczeni społecznicy. Nie zamierzają się jednak poddawać. Zadeklarowali sprawdzanie terenów, gdzie może przebywać sarna i proszą o kontakt wszystkich, którzy widzieli zwierzę. Sarna może być w okolicach Świdnicy, na obszarze Świdnica-Strzegom-Żarów. Wszelkie informacje można przekazywać na numer alarmowy policji 997 lub redakcji Swidnica24.pl 791 94 24 24.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
Zdjęcia Artur Ciachowski