Do dwóch lat więzienia grozi mieszkańcowi Żarowa za usiłowanie zabicia kotki. Bogusław P. w styczniu tego roku postrzelił zwierzę z broni pneumatycznej. Prokuratura rejonowa w Świdnicy skierowała do sądu akt oskarżenia.
22 stycznia 2018 roku przy ulicy Wolności w Żarowie jeden z przechodniów zauważył kota, który ewidentnie miał problemy z poruszaniem. Sprawę zgłosił na policję, ale zanim funkcjonariusze dotarli na miejsce, inna osoba zabrała zwierzę do weterynarza. Powiadomiony został Inspektorat Ochrony Zwierząt, który otoczył zwierzę opieką. Kotka została przewieziona do kliniki weterynaryjnej w Oławie, gdzie okazało się, że została postrzelona śrutem. Jeden z ołowianych pocisków uszkodził rdzeń kręgowy i doprowadził do paraliżu połowy ciała. Uszkodzone zostały również inne organy. Mimo pomocy i profesjonalnego leczenia, życia zwierzęcia nie udało się uratować, w lutym zapadła decyzja o uśpieniu kotki.
Policjanci wytypowali miejsce, z którego mogły paść strzały. W mieszkaniu znaleźli broń pneumatyczną, ale lokatorzy zaprzeczali, by była używana. Zarówno broń, jak i wyjęte z ciała kota śrutowe pociski zostały wysłane do policyjnego laboratorium Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. 17 kwietnia został przeprowadzony eksperyment z udziałem biegłego, który potwierdził, że nie ma mowy o pomyłce. Do postrzelenia kota ostatecznie przyznał się 52-letni mężczyzna, który wyjaśniał, że strzelał z okna piwnicznego do figurki z masy solnej i puszki, a kot niespodziewanie wszedł na linię strzału.
– Mężczyzna podejrzewał, że kot mógł zostać postrzelony, ale nie zrobił nic, by to sprawdzić. Został oskarżony o usiłowanie zabójstwa, bowiem obrażenia nie były śmiertelne. Kot musiał zostać uśpiony tylko ze względu na ogromne cierpienie, jakie odczuwał w wyniku poniesionych obrażeń – mówi prokurator Marek Rusin. Do popełnienia czynu doszło przed nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt. Mężczyźnie zgodnie z obowiązującymi w styczniu przepisami grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Agnieszka Szymkiewicz