Około 12.30 podczas przyjmowania poczty z jednej z przesyłek wysypał się biały proszek. – Nie wiemy, co to za substancja. Na razie nie ma ewakuacji sądu, ale nie działa biuro podawcze, czekamy na grupę chemiczną – mówi sędzia Agnieszka Połyniak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy.
Paczka z nieznaną substancją chemiczną przyszła ze świdnickiego Aresztu Śledczego. Nie wiadomo, czy jest szkodliwa. Na miejsce zostali wezwani strażacy, zawiadomiona została także grupa chemiczna z Legnicy. Sąd pracuje normalnie.
Aktualizacja g. 14.00 – Jak informuje Jacek Kurczyński z KPP w Świdnicy, grupa chemiczna jest już na miejscu. Pracownicy biura podawczego zostali odizolowani. Na razie nie ma jeszcze informacji, czy udało się ustalić, jaka substancja znajdowała się w liście.
Aktualizacja 14.45 – Wiadomo już, co znajdowało się w liście. – Było to starte na proszek mydło. Wygląda na to, że ktoś sobie chciał zrobić żarty – mówi sędzia Agnieszka Połyniak. Przesyłka trafiła do Sądu Okręgowego w Świdnicy z Aresztu Śledczego w ramach tzw. cenzury prewencyjnej. Kto i dlaczego wysłał sproszkowane mydło, ustalają policja i prokuratura.
/asz/
Zdjęcie Artur Ciachowski
Dariusz Nowaczyński