Po głośnym reportażu programu Superwizjer stacji TVN rozgorzała nie tylko dyskusja o rozmiarach organizacji wspierających i propagujących systemy totalitarne. Na celowniku znalazły się symbole nazistowskie czy komunistyczne. Czy w każdej sytuacji pojawienie się znaku kojarzonego z III Rzeszą czy Związkiem Radzieckim jest przestępstwem? Czytelnicy Swidnica24.pl zaalarmowali o samochodzie ze specyficznymi naklejkami.
W styczniu tego roku, po interwencji mieszkańca, prezydent Świdnicy zadeklarowała podjęcie działań, które mają wyeliminować z comiesięcznej Giełdy Staroci przedmioty zawierające symbole totalitarne. Wcześniej tego typu „pamiątki” były powszechnie i bez żadnych konsekwencji dostępne na stanowiskach handlarzy. Na lutowej giełdzie patrole policji i straży miejskiej nie trafiły na ani jedno stoisko z hełmami, flagami czy monetami, zawierającymi niedozwolone symbole. Zapowiedź kontroli przestraszyła wielu handlarzy, nie tylko tych, którzy przyjeżdżali z pamiątkami po III Rzeszy czy popiersiami Lenina, ale i wielu innych. Gwarna zwykle giełda świeciła pustkami.
Na obecność niedozwolonych symboli w przestrzeni publicznej zaczęli zwracać uwagę sami mieszkańcy Świdnicy, m .in. na samochód, parkujący przy jednej z ulic w centrum miasta, z naklejkami przywołującymi znaki kojarzone z nazistami. To krzyż żelazny i fragment godła III Rzeszy. Oba nie są kompletne, nie zawierają swastyki. Czy w tym przypadku już można mówić o złamaniu prawa? W tej chwili jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Jak poinformowała Magdalena Ząbek, oficer prasowy policji w Świdnicy, w sprawie obecnie prowadzone są czynności sprawdzajcie w kierunku art. 256 kk. dot. propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego. Za złamanie zakazu grozi kara nawet do 2 lat więzienia.
/asz/