Owacją na stojąco dziękowali kibice piłkarzom ręcznym ŚKPR-u Świdnica za zdobycie trzech punktów na inaugurację rozgrywek. Po wysokiej wygranej 30:22 z MTS-em Chrzanów świdniczanie zostali pierwszym liderem swojej grupy I ligi!
Nadzieje przed spotkaniem z „Cabanami” były bardzo duże. Liczono na udane otwarcie i tak też się stało. Po nieco nerwowej pierwszej połowie, w drugiej ŚKPR już niepodzielnie panował nad wydarzeniami na parkiecie i zasłużenie zgarnął pełną pulę. Początek meczu nie zwiastował tak wysokiej wygranej ŚKPR-u. Lepiej rozpoczęli goście, którzy po kilku minutach odskoczyli na 4:1 i 5:2. Podopieczni Grzegorza Garbacza byli wyraźnie zdenerwowani. Emocje związane z inauguracją chyba najmniej udzieliły się Mateuszowi Piędziakowi i Konradowi Cegłowskiemu, którzy w pierwszej połowie na swoje barki wzięli ciężar zdobywania goli. Pierwszy remis był w 14. minucie (8:8). Sześć minut później ŚKPR wyszedł na prowadzenie 11:10, ale do przerwy był remis po 14.
VIDEO: Mariusz Ordyniec
Z perspektywy gości fatalny był początek drugiej połowy, gdy w świdnickiej bramce na dobre rozgrzał się Tomasz Wasilewicz. Chrzanowianie przez kwadrans pokonali go zaledwie dwa razy. ŚKPR rzucił w tym czasie aż dziewięć bramek i ze stanu 14:14 do przerwy odjechał na 23:16. Szare Wilki już do końca kontrolowały wynik zwyciężając ostatecznie 30:22. Radość ze zdobytych trzech punktów była olbrzymia. Początek został zrobiony i już można myśleć o kolejnym meczu. Za tydzień (sobota, 16 września, godzina 19.00) ŚKPR znów zagra u siebie. Rywalem będzie inny beniaminek – Politechnika Anilana Łódź.
– Oczywiście jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa i zdobytych punktów. Cały zespół zasłużył na uznanie. Staramy się, aby każdy mógł zagrać, ale wiadomo, że jedni spędzili trochę więcej, inni trochę mniej czasu. Wszyscy jednak mieli udział w tym zwycięstwie. Początek był bardzo nerwowy, dość długo wchodziliśmy we właściwy rytm, ale w końcu wszystko zaskoczyło jak należy – powiedział trener Grzegorz Garbacz.
– Tak, jak mówi trener – początek w naszym wykonaniu był bardzo nerwowy, ale po poprawieniu gry w obronie zaczęliśmy odrabiać straty i do przerwy był remis. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy jeszcze mocniej popracować w obronie. Jesteśmy drużyną walczaków, która nie ma może wielkich strzelców i nie zawsze układa nam się gra w ataku pozycyjnym, mamy jednak bardzo dobrych bramkarzy i skrzydłowych, i potrafimy to wykorzystać. Pokazała to druga połowa – dodał kapitan Piotr Kijek.
ŚKPR Świdnica – MTS Chrzanów 30:22 (14:14)
ŚKPR: Prus, Wasilewicz, Bajkiewicz – K. Rogaczewski 7, Piędziak 5, Cegłowski 5, Makowiejew 4, P. Kijek 3, D. Kijek 3, P. Rogaczewski 2, Brygier 1, Borszowski, Chaber, Dębowczyk, Lasak
MTS: Gil, Górkowski – M. Skoczylas 5, Madeja 4, Rola 3, Bogacz 3,. Stroński 3, Gasin 2, Krasucki 1, Put 1, Wierzbic, Romian
/ŚKPR, FOTO: Artur Ciachowski/