Dwie harcerki zginęły przygniecione drzewem, a 20 osób zostało rannych w obozie harcerskim w Suszku, w województwie pomorskim. W tym samym regionie, lecz w innej miejscowości – Smerzyna, przebywają także dzieci ze Świdnickiej Drużyny Harcerskiej „Mrówkojady”, które tej nocy również doświadczyły nawałnicy. Dzieci są bezpieczne.
W wyniku nawałnicy z piątku na sobotę, jak donoszą media, zginęły dwie harcerki w Suszku, a 20 osób zostało rannych, w województwie pomorskim.
W regionie tym od blisko dwóch tygodni są także dzieci ze Świdnickiej Drużyny Harcerskiej „Mrówkojady”. – Nasze dzieci przebywają w Smerzynie, w zupełnie innej części regionu. Tam również przeszła burza z wyładowaniami i wiatrem, ale nic się nie wydarzyło – zapewnia wicekomendant hufca ZHP w Świdnicy Piotr Pamuła.
Nawałnica również tam pozostawiła połamane drzewa. W tym czasie jednak dzieci przebywały w bezpiecznym miejscu. – W świetlicy przeczekali kryzysową sytuację. Nikomu nic się nie stało. Dzieci kończą swój obóz najprawdopodobniej we wtorek i wtedy wrócą do domu – dodaje.
/red./