Mieszkanie to ja uporządkowałam już tak, że sama niektórych przestrzeni nie poznaję. I nie było to jedynie powierzchowne sprzątanie. Bynajmniej. To, że rozciągnęłam rzecz w czasie, podzieliłam na etapy, spowodowało, że rozstawałam się z nadmiarem rzeczy z przemyśleniem i bez żalu, odsuwając sentymenty na bok. Nie odbyły się w mojej głowie żadne wewnętrzne bitwy, nie zasiały się ziarna wątpliwości. Gdy ktoś ma naturę zbieracza, takie rzeczy mogą wywalić całą tę ideę w kosmos, jeśli determinacja byłaby zbyt słaba.
Ale nie… U mnie nic z tych rzeczy. Codziennie wieczorem, po zakończonej pracy, z głową wolną od innych obowiązków, zabierałam się za kolejny skrawek domu – a to półkę w szafie, a to regał z książkami. Jednego dnia skrzynkę z narzędziami, następnego domową apteczkę. Dużo czasu zajęło posegregowanie opakowań wysyłkowych oraz uporządkowanie szuflad z bielizną i skarpetami. Ale to już za mną i dziś z ulgą patrzę na uwolnione od zbędnych przedmiotów bastiony zaniedbania.
Gdy jednak w domu mniej rzeczy do ogarniania, pojawia się więcej czasu na przemyślenia – że w zasadzie to samo, co miałam w szafach, szufladach, na biurku i w pralni, mam też w głowie. Zbyt dużo czasu poświęcam polityce, na którą nie mam przecież wpływu, gospodarce i pogodzie – ze względów identycznych jak powyżej. Marnotrawię go wiele przeglądając fejsa i wdając się w jakieś bezsensowne i jałowe dyskusje, które w rozwiązywaniu moich własnych problemów nie posuwają mnie do przodu ani o krok. Zarządzam więc fejsowy odwyk. Również odwyk od oglądania informacyjnych serwisów. To co słyszę w radiu podczas pracy powinno mi w zupełności wystarczyć.
I wiem, że jeśli tylko nic nie wytrąci mnie z tego kursu, wyjdę z moją głową na prostą i stanę się w końcu nudną do granic zen-kobietą. Znajdę czas, żeby jeszcze więcej czytać i na to, żeby więcej podróżować. Żeby systematycznie odwiedzać rodziców i poświęcić więcej uwagi swoim dzieciom. Za jakiś czas być może będzie już tak, że wybiorę się do kina na dwa seanse z rzędu bez poczucia, że komuś coś w ten sposób zabieram, coś zaniedbuję i z czymś się spóźniam.
Taki mam plan…
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na atrillo.pl