Przyznał się strażnikom miejskim, że nie lubi szpitala i dlatego spacerował boso, w piżamie i z wenflonem w ręce po Świdnicy. Bezdomny mężczyzna na własną rękę wypisał się z „Latawca”, a ze swojego ubioru zrezygnował, bo było brudne.
22 lipca o godz. 14.35 strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który boso, w piżamie szpitalnej i z wenflonem w ręce idzie chodnikiem na ul. Armii Krajowej. – Przybyli we wskazane miejsce strażnicy ustalili, że jest to osoba bezdomna, która na własną prośbę opuściła szpital „Latawiec”. Pacjent wyjaśniał, że zrezygnował ze swojego ubrania, bo było brudne. Funkcjonariusze przetransportowali mężczyznę do wskazanego przez niego miejsca przebywania (pustostan), gdzie miał zapasowe ubranie – opisuje Jacek Budziszewski ze Straży Miejskiej w Świdnicy. O całej sytuacji został poinformowany Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, którego podopiecznym jest bezdomny.
/Straż Miejska w Świdnicy/