Miłościwie nam panujący od kilkunastu dni bób zdecydowanie króluje w mojej kuchni. Nie ma dnia, żebym wróciła do domu bez paczuszki z tymi uroczymi zielonymi ziarnami. Choć bohater dzisiejszego odcinka jest dość kaloryczny (w 100g zawiera prawie 110 kcal), jemy go sporo. Niewielka ilość tłuszczu oraz spora ilość rozpuszczalnego błonnika stanowią „okoliczności łagodzące”.
Bogactwo kwasu foliowego i witaminy z grupy B, które wspomagają działanie układu nerwowego są dodatkowym jego atutem. Nawet niewielka ilość zjedzonego bobu daje na długo uczucie sytości. Tak więc wykorzystuję swoje stare bobowe hity jak też wprowadzam nowe smakowe eksperymenty. Połączenie bobu z jajkami i majonezem jest przykładem tego ostatniego. Taki nieco skandynawski zestaw nasycił mnie w pracy podczas lunchu.
Potrzeba:
1 szklanka bobu
2 jajka
1 łyżka domowego majonezu
2 łyżki gęstego jogurtu
1 łyżka posiekanego koperku
sok z cytryny do smaku
sól, pieprz
Bób ugotowałam w osolonej wrzącej wodzie do miękkości. Zahartowałam w lodowatej wodzie i obrałam. Jajka ugotowałam na twardo, zahartowałam w zimnej wodzie, obrałam i przełożyłam do malaksera. Dodałam obrany bób i resztę składników. Zmiksowałam na lekko grudkowatą pastę. Wyśmienicie smakuje jako smarowidło do domowego pieczywa, jako dip do warzywek lub domowych nachosów.
Polecam
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch