O sporym pechu mogą mówić piłkarze i sympatycy MKS-u Karolina Jaworzyna Śląska. Podopieczni Tomasza Idziaka prowadzili już 2:0 z rewelacją rundy wiosennej MKP Wołów, lecz finisz rywali był piorunujący!
Drużyna z Wołowa udowodniła, że nieprzypadkowo znajduje się na trzeciej pozycji w tabeli. MKP w tabeli wiosny jest najlepszy w grupie wschodniej IV ligi, mając w swoim dorobku osiem zwycięstw i remis. Przez długi okres czasu nie zanosiło się jednak w Jaworzynie Śląskiej na korzystne zakończenie dla wołowian. Gospodarze po trafieniu Mateusza Salamona i golu samobójczym przeciwników prowadzili 2:0. Ostatnie 25 minut to totalna dominacja przyjezdnych, którzy zdołali odwrócić losy rywalizacji. Po trafieniach Kamila Ramiączka i Tomasza Harwasa zrobiło się w 82. minucie 2:2. Tuż przed końcem pojedynku Harwas pokonał jeszcze raz Oskara Wajdzika i trzy punkty pojechały do Wołowa. Obie ekipy stworzyły dobre i żywe widowisko, miejscowym brakło jednak tego dnia chyba nieco boiskowego cwaniactwa.
Karolina Jaworzyna Śląska – MKP Wołów 2:3 (1:0)
Karolina: Wajdzik, Krawczyk, Salamon, Wilk, Czernicki (46′ Borowy), Schmidt, Mróz, Drąg (14′ Ptak), Piątek (67′ M. Rosiak), Ignatowicz, Bałut