W absolutnym szlagierze rundy rewanżowej na parkietach II ligi, piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica pechowo zremisowali na własnym terenie z liderem tabeli AZS-em Zielona Góra. Taki rezultat niemalże na pewno gwarantuje bezpośredni awans do I ligi AZS-owi Zielona Góra, ŚKPR-owi pozostanie gra w barażach.
Oczywiście nie można dzielić jeszcze skóry na niedźwiedziu, ale AZS jest bardzo bliski zrealizowania celu. Obie ekipy mają obecnie w tabeli po 47 punktów, ale rywale legitymują się lepszym bilansem bezpośrednich spotkań (wygrana AZS-u i remis). Do końca sezonu zasadniczego pozostała jedna seria spotkań. AZS musiałby zgubić punkty w starciu z ostatnią w tabeli Dziewiątką Legnica. Mecz odbędzie się dodatkowo na terenie akademików.
Mecz z AZS-em Zielona Góra miał być szlagierem i takim był. Pełna determinacji walka trwała przez pełną godzinę, każda ze stron przeżywała trudne chwile i każda potrafiła wyjść ze sporych opresji. Lepiej zaczął ŚKPR. W siódmej minucie po golu Mateusza Piędziaka było 5:3. Kolejne minuty należały jednak do przeciwników. Akademicy rzucili cztery gole z rzędu i zrobiło się 7:5, a następnie nawet 11:7. Szare Wilki poderwały do walki obronione przez Dariusza Bajkiewicza dwa rzuty karne – do przerwy goście prowadzili już tylko 12:11.
Po zmianie stron walka była jeszcze bardziej zacięta. ŚKPR wyszedł na prowadzenie 17:16 w 40. minucie. Potem odskoczył nawet na dwa trafienia, a na boisku pierwszy raz w sezonie pojawił się trener Grzegorz Garbacz. Robił różnicę w ataku, świetnie dyrygował obroną. Między słupkami bardzo dobrze spisywał się Tomasz Wasilewicz – wydawało się, że świdniczanie przełamią opór rywali. Ci jednak nie myśleli odpuszczać – wynik cały czas oscylował wokół remisu. Na minutę przed końcem wywalczony przez Garbacza rzut karny zamienił na gola Dariusz Kijek i ŚKPR prowadził 24:23. Goście stracili również jednego zawodnika (kara), ale wycofali bramkarza i w ostatniej swojej akcji w ataku grali w pełnym składzie. Świdniczanie długo dobrze bronili, ale na trzynaście sekund przed końcem nie upilnowali Jędrzeja Zienkiewicza i ten pokonał Wasilewicza. Po błyskawicznie wziętym czasie odpowiedzialność za ostatnią akcję ŚKPR wziął Garbacz. Atakowany przez kilku rywali zdołał oddać rzut, ale golkiper zielonogórzan zdołał odbić piłkę.
ŚKPR Świdnica – AZS Zielona Góra 24:24 (11:12)
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkiewicz – P. Kijek 6, D. Kijek 6, Piędziak 3, Rzepecki 2, Garbacz 2, Bieżyński 2, Dębowczyk 2, Brygier 1, Czerwiński
/FOTO: Artur Ciachowski/