Przez kilkadziesiąt lat leżał roztrzaskany na kawałki. Konserwatorom udało się go poskładać i przywrócić do pierwotnego kształtu. Na krótko. XIX-wieczny pomnik z wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO placu Pokoju został tej nocy zniszczony przez wandali.
Przyjeżdżają tu specjalnie dla niego – z Japonii, Chin, USA, z całej Europy. Zachwyca znawców i zwykłych turystów, a dzięki ogromnemu wysiłkowi gospodarzy, przy wsparciu funduszy miejskich, wojewódzkich, krajowych, europejskich i skandynawskich odzyskuje blask. Kościół Pokoju z unikalną enklawą od 2001 roku jest jednym ze około 160 polskich zabytków na liście światowego dziedzictwa UNESCO, a od tego roku na najbardziej prestiżowej liście polskiej – Pomników Historii. Te wszystkie fakty nie mają żadnego znaczenia dla bezmyślnych wandali, dla których pieniądze i wysiłek innych są bez znaczenia.
– Ręce nam opadły, gdy pierwszy z kilkunastu pomników, odnalezionych po dewastacjach sprzed dziesiątek lat w ziemi, tuż po odnowieniu znów został zniszczony – mówi Bożena Pytel z parafii ewangelicko-augsburskiej, która jest gospodarzem enklawy Kościoła Pokoju. – Zatrudniamy stróża, ale ci, co niszczą, wykorzystują rozległy teren, by uciec przed jego wzrokiem. Za kilka miesięcy w ramach kolejnych prac na cmentarzu będą instalowane kamery, ale co do tego czasu? Mamy terminy odbioru prac, wkrótce przy murze staną kolejne odrestaurowane pomniki. Co mamy robić? Jak apelować i prosić?
Parafia od 1945 roku zmaga się z systematycznymi aktami wandalizmu. Nie pomaga edukacja, nie pomagają akcje informacyjne. – Nie zamykamy głównej bramy, a po odnowieniu zabytkowego muru zdjęliśmy drut kolczasty. Bardzo nad tym ubolewam, ale prawdopodobnie będziemy musieli przywrócić to zabezpieczenie – dodaje Bożena Pytel.
Marek Fiłonowicz ze Straży Miejskiej zapewnił, że po tej informacji teren wokół placu Pokoju będzie częściej kontrolowany.
Agnieszka Szymkiewicz