Świadkami przedziwnego meczu byli kibice zgromadzeni w sobotni wieczór w hali na osiedlu Zawiszów. Gracze ŚKPR Świdnica i Lidera Swarzędz zdobyli łącznie zaledwie 32 gole. Szare Wilki wygrały zdecydowanie, ale gospodarze mogli być zadowoleni tylko z gry defensywnej.
ŚKPR zwyciężył 21:11. Podopieczni Grzegorza Garbacza przez całe spotkanie kapitalnie bronili, a bramkę dosłownie zamurował Tomasz Wasilewicz. W pierwszej połowie goście zaliczyli zaledwie trzy trafienia, w tym jedno z rzutu karnego. Z pewnością spory wpływ na ich bezradność w ataku miała absencja Bartosza Glinkowskiego – drugiego strzelca ligi. W ataku nie błyszczeli jednak także świdniczanie. 21 zdobytych goli to najgorszy wynik w tym sezonie. Było mnóstwo niewymuszonych błędów i nieskutecznych rzutów. Inna sprawa, że Szare Wilki też miały swoje problemy. Piotr Kijek grał z gorączką, nie w pełni sił było także kilku innych graczy. W tej sytuacji znów wiele minut spędziali na boisku juniorzy młodsi, ligowy debiut zaliczył Rafał Kulon.
– Cieszę się z dwóch punktów i z tego, że kolejny raz bardzo dużo pograli młodzi zawodnicy. Oni muszą się ogrywać i zbierać doświadczenie. Świetny mecz zagrał dzisiaj Tomek Wasilewicz w bramce. Trzeba go pochwalić, a cała drużynę za grę w obronie – wyznał trener Grzegorz Garbacz. – Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Możemy być zadowoleni ze zwycięstwa, ale szkoda, że dostosowaliśmy się stylem gry do przeciwnika. Przy normalnej dyspozycji zwycięstwo byłoby zdecydowanie wyższe – dodał bramkarz Tomasz Wasilewicz.
ŚKPR Świdnica – Lider Swarzędz 21:11 (10:3)
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkiewicz – D. Kijek 5, Rzepecki 3, P. Kijek 3, Bieżyński 2, Brygier 2, Borowski 2, Paleń 2, Czerwiński 1, Dębowczyk 1, Piędziak, Chaber, Starosta, Kulon