Matko, jaka ja jestem zmęczona. Zamówienia się piętrzą i po raz pierwszy od dawna wcale nie napawa mnie to ani radością, ani satysfakcją. Wypalam się chyba, a przyczyn upatruję w braku odpoczynku, dalszego patrzenia na to, co na horyzoncie, domyślania się tego, co za horyzontem, jakiejś zmiany perspektywy.
Moje codzienne życie przeliczam na centymetry, a centymetry na złotówki. Taka karma…
A tymczasem świat na horyzoncie taki piękny. Las zasypany śniegiem. Po śniegu trudno się wędruje, ale zmęczenie robi dobrze na głowę. Mróz szczypie w policzki. Człowiek łapie równowagę, jak może się napatrzeć na drzewa do woli. Trochę się im zazdrości, że mogą umierać stojąc. Ja gdy będę umierać, chyba będę musiała się jednak położyć.
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na atrillo.pl